Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła obniżając główną stopę procentową o 50 punktów bazowych. Medialnie, niewątpliwie jest to wydarzenie dnia. Rynkowo, najważniejsze jeszcze przed nami. Mowa o minutes FOMC, które być może zakończą krótką na razie korektę na dolarze.
Decyzja Rady jest zaskoczeniem w kontekście jej dotychczasowych działań i wypowiedzi wielu jej członków. Nie jest jednak zaskoczeniem w zestawieniu z sytuacją w gospodarce. Już w pierwszym kwartale widać było, że strefa euro jest poważnie zagrożona deflacją. Wiosną było też jasne, że kruche ożywienie w Europie zatrzymało się. Charakter impulsu wpływającego na procesy cenowe w Polsce był zatem analogiczny. Co więcej, Rada miała komfort rozluźnienia polityki pieniężnej, gdyż nie widać było choćby zalążków presji inflacyjnej. W miarach inflacji widać było słabość składników popytowych, a pomimo spadającego bezrobocia płace rosną powoli, co zresztą jest fenomenem globalnym, w obliczu którego choćby Fed, czy Bank Anglii nadal utrzymują rekordowo niskie stopy procentowe.
Wobec znacznie zaostrzonych w ciągu ostatnich lat regulacji Rada tak naprawdę nie musiała specjalnie bać się rynku nieruchomości, co jest zmartwieniem niektórych banków (choćby wspomnianego Banku Anglii, czy też RBNZ). Na obniżkę należało się zdecydować przynajmniej 2-3 posiedzenia wcześniej, ale dobrze, że Rada tym razem przynajmniej bije się w pierś i próbuje nadrobić stracony czas. Październikowy ruch to zresztą nie koniec. Prezes Belka powiedział, że dalsze luzowanie jest możliwe, o ile uzasadni to listopadowa projekcja inflacyjna, a na pewno uzasadni. Co więcej, dodał, że cykl obniżek powinien być skondensowany w czasie, zatem listopadowy ruch wydaje się przesądzony. Na moment obecny pozostaje tylko pytanie, czy na tym cięciu Rada zakończy cykl, czy będzie zmuszona obniżać stopy jeszcze np. w pierwszym kwartale 2015 roku.
Minutes Fed to dość dokładny zapis dyskusji z ostatniego posiedzenia, po którym mieliśmy trochę niejasny przekaz (podsumowanie posiedzenia TUTAJ). Część rynku oczekiwała, że z komunikatu zostanie usunięte stwierdzenie, że na rynku pracy moce są niewykorzystane nadal w znaczącym stopniu lub ewentualnie, że FOMC już nie będzie obiecywał długiego okresu czasu pomiędzy zakończeniem QE (które nastąpi na najbliższym posiedzeniu), a pierwszą podwyżką. Wiemy już z komunikatu, że brak usunięcia tych stwierdzeń sprawił, iż przeciwko Yellen głosował nie tylko Fisher, ale także Plosser. Minutes pokażą nam, czy inni członkowie też byli zdania, że stwierdzenia trzeba usunąć. Jeśli tak, to wobec lepszych danych za wrzesień szansa na taki ruch na kolejnym posiedzeniu wzrośnie – z korzyścią dla dolara.
Tak naprawdę to, w jaki sposób rynek zinterpretuje dzisiejszą publikację Fed będzie miał większe znaczenie dla notowań złotego względem dolara, niż decyzja RPP. Ta druga jednak daje inwestorom dodatkowy powód, aby od polskiej waluty trzymać się z daleka. Dziś o 17:00 dolar kosztował 3,3060 złotego, euro 4,1905 złotego, frank 3,4555 złotego, zaś funt 5,3125 złotego.