Z kolei notowania euro utrzymują w się w okolicach 4,21.
Ostatnie dni pokazały, iż na obecną sytuację (mocną złotówkę) zaczyna zwracać uwagę coraz większa liczba ekonomistów. Dzisiaj rano dołączyła do nich członkini RPP, Halina Wasilewska-Trekner, której zdaniem eksporterzy zaczynają odczuwać wysoki kurs złotego, a tzw. granicą bólu jest dla nich poziom 4,10 zł za euro. Dodała jednak, iż Rada będzie utrzymywać restrykcyjne nastawienie, gdyż nie wygasły czynniki mogące zmusić ją do działania. Innymi słowy – zauważamy problem, ale na razie nie zamierzamy nic w tym kontekście robić. W takiej sytuacji trudno liczyć na wyraźniejszą zmianę obecnego trendu.
Wczoraj głos zabrał także wicepremier Jerzy Hausner. Stwierdził, że wprawdzie rząd nie komentuje polityki pieniężnej prowadzonej przez RPP, to jednak cieszy, że Rada przy podejmowaniu decyzji bierze pod uwagę inne czynniki poza inflacją. Dodał także, że liczy na dobrą współpracę z nową minister polityki społecznej Izabelą Jarugą Nowacką i nie obawia się „rozmiękczenia” planu oszczędności.
Na dzisiaj nie zostały zapowiedziane żadne publikacje danych makroekonomicznych. Uwaga inwestorów skupi się zatem na wydarzeniach z Sejmu, gdzie trwa czytanie ustawy budżetowej – rząd musi znaleźć brakujące środki na załatanie „dziury”, która pojawiła się po ostatniej decyzji Sejmu w kwestii ZUS i FUS. Przed godziną 10:00 uchwała opozycji o odrzuceniu projektu budżetu w całości została przez wyższą izbę parlamentu odrzucona.
Strategia:
Notowania utrzymują się cały czas powyżej 12 proc. odchylenia i na razie nie widać szans na zmianę tej tendencji. Tym samym nasza waluta powinna nadal pozostawać mocna. Nadal zatem podtrzymujemy strategię polegającą na sprzedaży walut przy każdej nadarzającej się korekcie.