Wraz z rekordowymi poziomami na amerykańskich rynkach akcji zyskuje także złoty. W tym tygodniu nacisk położony zostanie na publikacje danych o inflacji, na rynki wraca też Turcja.
Wystąpienie szefa Fed na dorocznym sympozjum w Jackson Hole poświęconym polityce pieniężnej nie miało przełomowego charakteru, bo i nie ma takiej potrzeby. Amerykańska gospodarka jest w dobrej kondycji, a Fed podnosi stopy procentowe regularnie, aby przygotować „poduszkę” na gorsze czasy i Jerome Powell dał jasno do zrozumienia, że taka strategia będzie kontynuowana.
Część członków Fed daje jednak do zrozumienia, że Fed powinien wykonać pauzę, gdy stopy zbliżą się do neutralnego poziomu (Fed szacuje obecnie go na nieco poniżej 3 proc.), a sam Powell dodał, że choć inflacja jest w okolicach celu Fed (2 proc.), nie wykazuje tendencji do przyspieszania. Ostatecznie zatem jego wypowiedzi zostały odebrane dość łagodnie i pomimo oczywistej podwyżki stóp na wrześniowym posiedzeniu dolar tracił.
Warto też odnotować słabszą serię danych miesięcznych z USA: w piątek sporym rozczarowaniem okazały się dane o zamówieniach na dobra trwałe, wcześniej kolejny spadek zanotowały indeksy PMI, słabo prezentują się też dane z sektora nieruchomości. Rynki (a w szczególności rynki akcji) na razie ignorują te sygnały, jako możliwy szum. Być może faktycznie ta słabość jest przejściowa, jednak inwestorzy powinni mieć świadomość, że kolejne słabsze publikacje mogą wreszcie przełożyć się na większą reakcję rynku. Z drugiej strony osłabienie dolara byłoby korzystne dla rynków wschodzących, w tym dla złotego.
Rynki wschodzące będą w centrum uwagi w tym tygodniu. Po pierwsze, po tygodniowym święcie wraca Turcja i już europejskie otwarcie momentalnie przyniosło 2 proc. osłabienie liry. Konflikt pomiędzy Turcją a USA nie został rozwiązany – amerykański pastor nadal przebywa w areszcie domowym i podobno strony negocjują porozumienie o jego uwolnieniu (w zamian np. za zakończenie śledztwa przeciwko tureckim bankom oskarżonym o łamanie sankcji przeciwko Iranowi), ale równie dobrze możemy obserwować kolejną eskalację napięcia.
Ponadto ostatnie rozmowy z Chinami w kwestiach handlowych nie zakończyły się niczym konkretnym i kolejna fala napięć na tej linii również jest możliwa. Z kolei wygranym może być Meksyk, gdyż zbliża się nowe porozumienie handlowe z USA, ale w przeszłości prezydent Trump potrafił wykonać zwrot w ostatniej chwili, także i w tym przypadku nie ma nic pewnego.
Jeśli chodzi o dane, dziś o 10:00 czeka nas publikacja indeksu Ifo z niemieckiej gospodarki, w skali całego tygodnia kluczowe będą dane o inflacji z USA (czwartek) oraz ze strefy euro (piątek). Dla nas ciekawy będzie piątek, kiedy poznamy wstępne dane o inflacji za sierpień oraz szczegółowy szacunek PKB za drugi kwartał. O 8:45 euro kosztuje 4,2766 złotego, dolar 3,6841 złotego, frank 3,7436 złotego, zaś funt 4,7323 złotego.