Wyraźna poprawa regionalnego indeksu FED z Nowego Jorku, który odbił w czerwcu do +6 pkt. z -9 pkt. w maju, oraz wyraźniejsze odbicie bazowej inflacji w cenach producentów (o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca i 1,2 proc. rok do roku), to dwa korzystne odczyty dla FED, jakie napłynęły dzisiaj z USA.
Przyćmiły je jednak zaskakująco słabe dane nt. dynamiki produkcji przemysłowej w maju, która spadła o 0,4 proc. m/m po wzroście o 0,2 proc. m/m w kwietniu (redukcja z 0,3 proc. m/m). Spadło też wykorzystanie mocy produkcyjnych - do 74,9 proc. z 75,3 proc. po korekcie z 75,4 proc.
W efekcie dolar pozostał dzisiaj słaby - kluczowe rozdanie dopiero przed nami. O godz. 20:00 komunikat FED i projekcje makro (w tym słynny wykres dot-chart), a o godz. 20:30 początek konferencji prasowej Janet Yellen, która zakończy się sesją pytań (te mogą być dla szefowej FED dość podchwytliwe, a dla rynków może liczyć się swoista gra słów).
Egzotyczne dane napłynęły po południu z Nowej Zelandii - mowa o odbywającym się średnio, co 2 tygodnie przetargu wyrobów mlecznych. Indeks cen nie uległ zmianie, ale już mleko pełne w proszku potaniało o 4,5 proc.
Rynek NZD pozostał jednak silny po tym, jak w nocy opublikowane zostały lepsze dane nt. bilansu obrotów bieżących w I kwartale. Na układzie NZD/USD mimo białej świecy dzisiaj przeważają jednak spadkowe wskazania - wskaźniki generują sygnały sprzedaży.
Jeżeli, zatem dzisiejszy FED nie będzie wystarczająco ,,gołębi" to możemy wyraźnie odbić się od rejonów oporu przy 0,7050 i szybko powrócić w stronę dzisiejszych minimów przy 0,6962.