Wielka Brytania: Opublikowane wczoraj sondaże Opinium i TNS pokazały niewielką przewagę zwolenników Brexitu - odpowiednio 44/45 proc. przy 9 proc. niezdecydowanych, oraz 41/43 proc. przy 16 proc. niezdecydowanych. Oba badania przeprowadzono przez internet.
Z kolei YouGov, oraz ComRes wskazały na przewagę obozu zwolenników UE. Odpowiednio 51/49 proc. i 48/42 proc. przy 11 proc. niezdecydowanych. Tutaj badania przeprowadzono przez telefon, a YouGov dokonał szacunku preferencji niezdecydowanych.
Dzisiaj o godz. 23:00, czyli po zamknięciu lokali YouGov opublikuje sondaż niebędący jednak klasycznym exit poll, a internetowym badaniem preferencji, co do oddanych głosów na specjalnie wyselekcjonowanej wcześniej próbie statystycznej.
Chiny: Ludowy Bank Chin ustalił średni kurs juana względem dolara na poziomie 6,5658 wobec 6,5935 wcześniej.
Japonia: Wstępny odczyt PMI dla przemysłu w czerwcu wskazał na delikatne odbicie do 47,8 pkt. z 47,7 pkt. wcześniej. Nadal spadały jednak subkomponenty nowych zamówień, eksportu i zatrudnienia, choć w wolniejszym tempie. Zdaniem ekonomistów Markit oznacza to, że rząd nie powinien rezygnować z planów stymulacji gospodarki. Z kolei krytycznie na temat ewentualnych planów dalszego luzowania polityki wypowiedział się jeden z członków BOJ (Kiuchi). Nie jest to jednak spore zaskoczenie, gdyż dawna głosuje on przeciwko utrzymaniu obecnej formy polityki banku centralnego.
Eurostrefa: Wstępne dane PMI dla przemysłu okazały się w czerwcu lepsze od prognoz – wynik to 52,6 pkt. wobec 51,5 pkt. wcześniej i konsensusu 51,3 pkt. Zaskoczeniem okazał się jednak spadek wstępnego PMI dla usług do 52,4 pkt. z 53,3 pkt. (szacowano 53,1 pkt.). W przypadku Francji oba odczyty wypadły poniżej prognoz. Z kolei w przypadku Niemiec mocny skok zaliczył przemysł (do 54,4 pkt. z 52,1 pkt.), ale spadły usługi (do 53,2 pkt. z 55,2 pkt.).
Norwegia: Norges Bank nie zmienił parametrów polityki monetarnej (główna stopa pozostała na poziomie 0,50 proc.), ale nie wykluczył możliwości jej cięcia w tym roku w celu wsparcia słabnącej gospodarki. W komunikacie nie wykluczono też scenariusza ujemnych stóp procentowych. Zwrócono uwagę, że niższe od zakładanego tempo wzrostu wynagrodzeń, oraz silna korona, ograniczają perspektywy dla odbicia inflacji. Rynek w 100 proc. wycenia możliwość obniżki stóp do 0,25 proc. we wrześniu.
Przekaz, jaki napłynął dzisiaj rano z Norges Banku nie jest „jastrzębi”. Widać, że zdaniem tamtejszych decydentów korona norweska jest zbyt silna, a perspektywy dla gospodarki i inflacji niepewne. Stąd też nie wykluczono nawet zejścia ze stopami procentowymi na ujemne obszary, chociaż obecnie główna wynosi 0,50 proc., a rynek w 100 proc. wycenia możliwość cięcia stóp we wrześniu (czego też nie wykluczono w dzisiejszym komunikacie).
Teoretycznie, więc nie ma większego zaskoczenia, ale korona zyskała po decyzji o godz. 10:00, a przekaz banku centralnego takiego ruchu zbytnio nie tłumaczy. Jak to interpretować? Po pierwsze - Norges Bank może zwyczajnie się asekurować, bo sytuacja w globalnej gospodarce rzeczywiście jest niepewna, skoro tak twierdzi sama szefowa FED i tym samym faktyczne szanse na wprowadzenie ujemnych stóp procentowych nie byłyby wielkie. Po drugie - słowa o silnej koronie nie mają pokrycia, jeżeli nie pójdą za nimi konkretne działania. NOK jest wypadkową notowań ropy, które mocno poszły w górę na przestrzeni ostatnich miesięcy. A Norges Bank raczej nie kibicowałby za powrotem trendu spadkowego. Po trzecie - czynnikiem nieco ograniczającym potencjalną aprecjację NOK w ostatnim czasie były obawy związane z potencjalnym Brexitem. Jeżeli założyć, że dzisiejsze referendum przyniesie pozytywny wynik, to NOK mógłby jeszcze zyskać.
Zerknijmy na wykres USD/NOK, gdzie ruch ten może być wyraźniejszy ze względu na obserwowaną słabość dolara. Podobnie, jak przy EUR/NOK widoczna jest formacja flagi rysowana od początku maja b.r. po wcześniejszym spadku od stycznia b.r. Zwyczajowo zakłada ona kontynuację ruchu, stad też należałoby spodziewać się w perspektywie najbliższych kilkunastu dni opuszczenia dołem jej ograniczenia przy 8,0960, a w kolejnych tygodniach testowania dołka z początku maja przy 7,9681. Na to, że waluty skandynawskie mogą być mocniejsze zwracaliśmy uwagę na początku tygodnia.
Główny temat na dziś to jednak brytyjskie referendum, które zakończy się o godz. 23:00. O tej porze telewizja SKY NEWS poda też wyniki sondażu YouGov opartego preferencje wyborcze specjalnie wyselekcjonowanej grupy, która deklarowała wcześniej swój udział w głosowaniu. Nie będzie to zatem klasyczny exit polls, ale bynajmniej jego wiarygodność nie będzie wyższa. Rynki mogą jednak wyraźnie reagować na tą publikację, która później będzie potwierdzana, lub zaprzeczana przez publikację cząstkowych wyników z poszczególnych lokali (ostateczne wyniki powinny pojawić się do godz. 8:00 rano w piątek).
Warto jednak zaznaczyć, że potencjalna reakcja na wynik brytyjskiego referendum będzie asymetryczna. Zdaniem bukmacherów szanse na Brexit wynoszą zaledwie 17 proc. Wpływ na taki wynik miał m.in. ostatni sondaż telefoniczny sporządzony przez ComRes, który wskazał na 6 p.p. przewagę dla opcji pozostania (wcześniej było odwrotnie). Stąd też rynki może ogarnąć prawdziwa panika w sytuacji, kiedy wynik referendum wskazałby na Brexit. Z kolei wygrana opcji pozostania we Wspólnocie jest już w pewnej, sporej części zdyskontowana, co oczywiście nie oznacza możliwości wydłużenia ruchu. Niemniej mógłby on zostać skompensowany najpóźniej do poniedziałku, podczas kiedy w przypadku potencjalnego Brexitu mielibyśmy znacznie większe i dłuższe załamanie.
Oczywiście najbardziej wrażliwą parą na publikację wyniku będzie sam funt. Zerknijmy na koszyk handlowy GBP, którzy sporządza Bank Anglii. Jego przebieg już świadczy o ogromnej zmienności w ostatnich tygodniach. Brak Brexitu doprowadzi do szybkiego testu okolic 90 pkt. na koszyku, gdzie można zlokalizować m.in. dołek z października ub.r. Z kolei negatywny wynik będzie sygnałem do spadku porównywalnego w skali do zniżek pomiędzy listopadem ub.r., a kwietniem b.r., czyli spadku o 10-11 figur, tj. do 76-77 pkt., a zatem naruszenia dołka z marca 2013 r. na poziomie 77,7 pkt. Wspomnianą asymetrię w reakcji na informacje widać, zatem dość dobrze - nieco ponad 2 pkt. w górę w przypadku Bremain, oraz 11 pkt. w dół, jeżeli Brexit.
Teraz zerknijmy na wykres koszyka dolarowego BOSSA USD. Widoczna w postawie Janet Yellen w Kongresie duża ostrożność w kwestii potencjalnych podwyżek (ale nie tylko, bo wpływ miały też słowa Jerome Powella z zarządu FED) sprawiają, że dolar maszeruje wyraźnie w dół. Spadków by nie było, gdyby rynek bał się Brexitu, ale od kilku dni tak nie jest. Tym samym widać, że wykres BOSSA USD dąży do realizacji scenariusza, jakim jest testowanie i docelowo złamanie poziomów minimum z początku maja b.r., tj. 77,64 pkt.
Wykres GBP/USD przytaczaliśmy wczoraj po południu zwracając uwagę, że trudno będzie zatrzymać falę wzrostową, a celem minimum będą okolice 1,51 (po Brexit). W rejonie 1,510-1,5120 zbiegają się zniesienia Fibo z długoterminowych ruchów od szczytów z 2014 i 2015 r.
Beneficjentem najbardziej prawdopodobnego scenariusza, czyli B-remain będzie też EUR/USD. Na układzie tygodniowym widać, że po mocnej białej świecy doji, będziemy mieć jej wyraźne potwierdzenie. Mocny opór i zarazem cel do jutra to okolice 1,1494 (szczyt z 11 października ub.r.).