Aprecjacja szwedzkiej korony wyraźnie przyspieszyła od 21 grudnia, czyli kilka dni po posiedzeniu Riksbanku (15 grudnia), po którym spadło prawdopodobieństwo dalszych cięć stóp procentowych (chociaż furtki do różnych działań banku centralnego pozostały otwarte, zwłaszcza w sytuacji nadmiernego umocnienia korony, które mogłoby zagrozić realizacji celu inflacyjnego).
Niewykluczone, że rynek chce teraz sprawdzić determinację Riksbanku do potencjalnych działań. Najbliższe planowe posiedzenie dopiero 11 lutego, ale w grudniowym komunikacie nie wykluczono możliwości podejmowania działań na niezaplanowanych wcześniej spotkaniach.
Bilans ostatnich danych makro był mieszany. Te, które poznaliśmy 22 grudnia były lepsze (sprzedaż detaliczna przyspieszyła do 5,2 proc. r/r w listopadzie, a dynamika inflacji PPI odbiła do -1,5 proc. r/r). Niemniej już dzisiaj okazało się, że deficyt w handlu zagranicznym nieoczekiwanie wzrósł w listopadzie do 5,2 mld SEK z 1,7 mld SEK.
Czy trend na umocnienie korony może się zmienić w najbliższych dniach? Wydaje się, że tylko wtedy, kiedy pojawiłyby się próby werbalnej (słownej) interwencji ze strony przedstawicieli Riksbanku. Na wykresie EUR/SEK widać, że mocne wsparcia można znaleźć dopiero w rejonie 9,0550 (minima z października 2014 r. i marca 2015 r.)