W pierwszej połowie dnia kluczowy wpływa notowania złotego będą miały czynniki krajowe, czyli dane o sprzedaży i bezrobociu. Jednak druga zostanie ukształtowana już całkowicie przez impulsy napływające z zagranicy.
Wydarzeniem wtorku na krajowym rynku walutowym będzie publikacja najnowszych danych o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia w Polsce. Główny Urząd Statystyczny opublikuje je o godzinie 10:00. Rynek prognozuje, że w październiku roczna dynamika sprzedaży detalicznej wzrośnie do 2,1% z poziomu 1,6% we wrześniu. W tym samym czasie bezrobocie ma spaść do 11,4% z 11,5%.
W naszej ocenie sprzedaż ukształtuje się na poziomie zbliżonym do rynkowego konsensusu, podczas gdy poprawa na polskim rynku pracy może być nieco większa i stopa bezrobocia spadnie do 11,3%.
Podobnie jak wszystkie inne publikowane ostatnio dane z Polski, także te raporty, będą analizowane głównie przez pryzmat grudniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Dlatego im wyższa sprzedaż i im niższe bezrobocie, tym mniejsze szanse na cięcie stóp procentowych i większa presja popytowa na złotego. Gorsze od oczekiwań dane oczywiście wywołają odwrotną reakcję.
Wtorkowy poranek przynosi ograniczone wahania złotego, po tym jak wczoraj umocnił się on do głównych walut. W tym do euro był on najmocniejszy od połowy października br., a do szwajcarskiego franka od końca października. W poniedziałek niewątpliwym wsparciem dla polskiej waluty okazały się dobre dane z Niemiec.
W listopadzie indeks instytutu Ifo, obrazujący koniunkturę w tamtejszej gospodarce, nieoczekiwanie wzrósł do 104,7 pkt. z poziomu 103,2 pkt., podczas gdy oczekiwano jest spadku do 103 pkt. Dane te, podobnie jak wcześniej indeks instytutu ZEW, dają nadzieję na to, że niemiecka gospodarka zacznie przyspieszać. To o tyle ważne, że tam trafia 1/4 polskiego eksportu, więc takie ożywienie w Niemczech wsparłoby też koniunkturę w Polsce.
To co zwraca uwagę to fakt, że wczoraj złotemu nie zaszkodziły słowa prezesa Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej, który wyraził zaniepokojenie ewentualnym umocnieniem złotego do euro, gdyż to miałoby negatywne konsekwencje dla wyników gospodarczych. Być może inwestorzy uznali, sugerując się spekulacjami agencyjnymi, że Belka utracił wpływ w Radzie i jego głos nie znaczy już tyle co kiedyś.
Dziś polski rynek walutowy pozostanie pod wspólnym wpływem opisanych wyżej danych publikowanych przez GUS oraz impulsów płynących z rynków globalnych. O ile te pierwsze będą mieć decydujący wpływ na notowania złotego w godzinach przedpołudniowych, to czynniki globalne zdecydują o jego losach w godzinach popołudniowych. Wśród tych najważniejszych będzie zrewidowany odczyt danych o amerykańskim Produkcje Krajowym Brutto (PKB) za okres III kwartału br. (godz. 14:30; prognoza: 3,3%) oraz publikowany przez Conference Board indeks zaufania amerykańskich konsumentów (godz. 16:00; prognoza: 96 pkt.).
Ostatnie dni przynoszą zmianę układu sił na wykresach polskich par. Dotyczy to EUR/PLN i CHF/PLN. Spadki obserwowane w czwartek, piątek i wczoraj wskazują na przejmowanie kontroli nad rynkiem przez stronę podażową. Oznacza to nie tylko malejące szanse na silne umocnienie euro i franka, ale może wskazywać na rosnące prawdopodobieństwo spadku obu tych walut w końcówce roku. Dla euro potencjalnym celem, wyznaczonym przez analizę techniczną, jest poziom 4,1650 zł. W przypadku CHF/PLN takim celem, wyznaczonym przez pięciomiesięczną linię trendu wzrostowego, jest poziom 3,4720 zł.
W przypadku USD/PLN spadki też nie są wykluczone, ale odbywać się one będą w ramach widocznego na wykresie dolara w kompresji czterogodzinnej korekcyjnego kanału spadkowego. Wczoraj para ta zawróciła z poziomu górnego ograniczenia tego kanału. Obecnie znajduje się ono na poziomie 3,3915 zł. To oznacza, że wybicie powyżej będzie sygnałem do zwyżki ponad 3.42 zł. Dolne ograniczenie kanału znajduje się na poziomie 3,35 zł i wyznacza ono maksymalny poziom potencjalnej zniżki.
O godzinie 09:18 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1968 zł, USD/PLN 3,3785 zł, a CHF/PLN 3,4890 zł.