Piątkowy, poranny handel na rynku walutowym przynosi utrzymanie wczorajszego umocnienia PLN wobec USD na bazie ruchu po FED.
Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,1926 PLN za euro, 3,6792 PLN w relacji do dolara amerykańskiego, 3,8273 PLN wobec franka szwajcarskiego oraz 5,7266 PLN względem funta szterlinga. Rentowności krajowego długu wynoszą 3,031% w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku PLN przyniosło dość ograniczoną reakcję na zakończenie posiedzenia FED. Najmocniejszy ruch obserwowaliśmy na wycenie USD/PLN, gdzie kurs spadł o ok. 5-gr. Teoretycznie więc słabszy dolar mógł się stać pretekstem do rozegrania w górę walut EM, jednak na pozostałych parach PLN kursy pozostawały stabilne – mocniejszą reakcję możemy więc zobaczyć dopiero dziś podczas sesji w Europie.
Wczorajsze posiedzenie FED nie przyniosło większych zaskoczeń, gdyż FOMC nie zdecydowało się podważyć stóp pierwszy raz od blisko 9-lat. Zgodnie z oczekiwaniami obawy dot. światowej gospodarki (głównie Chin) przeważyły relatywnie dobre wskazania makro z USA. Ponadto J. Yellen zdecydowała się obniżyć długoterminowe prognozy dla wzrostu w USA, co dodatkowo uderzyło w wycenę USD. Teoretycznie jednak nie zmieniło się tak dużo, gdyż z komunikatu wynika, iż stopy i tak zostaną podwyższone do końca roku. Z praktycznego punktu widzenia powstało jednak środowisko mogące lokalnie premiować wybrane waluty EM czy koszyk CEE, ponieważ podwyżka stóp w USA odłożona została na kolejne miesiące.
W trakcie dzisiejszej brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. GUS zaprezentuje jedynie dane dot. wyników finansowych banków w I półroczu. Również szeroki kalendarz makro pozostanie dziś bez większego znaczenia, gdyż inwestorzy w Europie dyskontowa będą wczorajsze posiedzenie FED.
Z rynkowego punktu widzenia potencjalna kontynuacja zwyżek na głównej parze walutowej powinna wesprzeć kwotowania PLN, przynajmniej w relacji do USD oraz CHF. Kurs USD/PLN znalazł się blisko wsparcia na 3,6525 PLN, którego sforsowanie otwierałoby drogę do testu najniższych poziomów od maja br.