Rynek zapomniał na razie o poziomie 1,10 eurodolara, a zbliża się raczej do 1,07. Dzisiejsze minima to jak na razie okolice 1,0715.
Sprzedaż detaliczna w Niemczech wyniosła w lutym (tzn. jej dynamika) 3,6 proc. r/r oraz -0,5 proc. m/m. Wynik roczny był nieco słabszy od uśrednionej prognozy, poza tym osłabiono wyraźnie rezultaty ze stycznia (np. w ramach rewizji dynamikę roczną zniżono z 5,3 proc. r/r do 5 proc.).
Podniesiono też odczyt styczniowej stopy bezrobocia w Strefie Euro – z 11,2 proc. do 11,4 proc., a jako wynik za luty podano 11,3 proc., co oznacza spadek, acz rynek liczył na 11,2 proc. We Włoszech bezrobocie np. nieco wzrosło, choć w Niemczech spadło z 6,5 proc. do 6,4 proc.
W istocie rynek czeka jednak na dane z amerykańskiego rynku pracy. Słabszy od oczekiwań Chicago PMI (46,3 pkt zamiast 51,5 pkt) nie pomógł jakoś znacząco walucie euro w ostatnich minutach. Jutro natomiast rynek będzie patrzył na raport ADP, pojutrze na wnioski o zasiłek w USA, w piątek na _ payrollsy _, czyli zmianę zatrudnienia i bezrobocie.
Tymczasem widoczny wcześniej trend zwyżkowy (korekta) na EUR/USD, idący od 13 marca, został już złamany. Teraz pewne znaczenie może mieć wsparcie na 1,07. Dane z USA musiałyby być wyraźnie słabe, by euro znów wróciło do gry, zresztą być może też tylko krótkoterminowo (w tle np. niepokojąco majaczy sprawa Grecji).
Na złotówce sprawy mają się tak
O ile na EUR/USD przegrał już trend zwyżkowy, wyznaczający korektę marcową, o tyle na USD/PLN analogicznie notowania wyszły już ponad trend spadkowy, też liczony od 13 marca. W istocie testowano już opór w pobliżu 3,8140, rozpoznany przez nas już dość dawno temu. Na razie nie został przebity, rynek czeka, jak wiadomo, na kolejne dni i dane z Ameryki, ale mimo wszystko dziś po południu mamy poziomy typu 3,80 i wyższe.
Trochę inna sytuacja jest na EUR/PLN. Co prawda i tu niedawno mieliśmy spadek wartości PLN i dojście np. do 4,10 i nawet 4,1115 – ale teraz złoty jest dość mocny, przy 4,0820. To jednak w sumie już poziom wsparcia, nieco powyżej 4,07 mamy formalne minima.