Ten tydzień nie oferuje wiele po stronie danych makro, więc uwaga będzie musiała się skupić gdzieś indziej. Przedstawiciele Fed i ECB mogą dostarczyć wskazówek, w którą stronę banki podążają, ale ponieważ nikt nie oczekuje prędkich zmian, rynki mogą być skazane na generowanie impulsów samodzielnie. Przy niehamującej spadków ropie naftowej tydzień zaczyna się w minorowych nastrojach.
Z sentymentem jest słabiej, ale nie jest tragicznie. Na rynku ropy naftowej w dalszym ciągu rezonuje wypowiedź księcia Arabii Saudyjskiej Mohammeda bin Salmana, który przed weekendem powiedział, że Arabia Saudyjska przystąpi do porozumienia o zamrożeniu produkcji pod warunkiem, że wszyscy główni producenci także wezmą udział. A ponieważ wiadomo, że Iran nic takiego nie zamierza, cel spotkania producentów 17 kwietnia staje się nieosiągalny.
Kupujący na rynku ropy wystraszyli się i cena WTI cofnęła się o 3 dolary, w ten sposób odbierając argument dla stabilności apetytu na ryzyko na całym rynku. Nie oznacza to od razu wymazania całego odbicia rozpoczętego w połowie lutego, ale o kolejny impuls wzrostowy może być trudniej. Ceny ropy powinny wkrótce złapać poziom równowagi, co pomoże skonsolidować się indeksom giełdowym, ale waluty ryzykowne (surowcowe, emerging marktes) już przestają być oczywistym kierunkiem dla kupna.
Zgodnie z przewidywaniami dolar na krótko cieszył się z dobrych danych makro z USA. Raport z rynku pracy w większości był zgodny z (optymistycznymi) prognozami, za to indeks ISM dla przemysłu w marcu zanotował najsilniejszy wzrost od siedmiu miesięcy i wrócił powyżej granicy 50 pkt. Kondycja gospodarki pozostaje dobra, ale nie tutaj są źródeł ostatniej gołębiości Fed (a dokładniej – prezes Yellen), więc mało realne jest, aby w reakcji na dane nastąpił zwrot w retoryce decydentów. Dziś po południu przemawia Rosengren (gołąb, głosujący w tym roku), a w nocy Kashkari (neutralny, niegłosujący) i Evans (gołąb, nieglosujący). Dziś mamy także rewizję danych o zamówieniach na dobra trwałe za luty, których wstępny odczyt był rozczarowujący na całej linii. Potwierdzenie wyników będzie negatywnie wpływać na (już i tak niskie) prognozy PKB za I kw., podtrzymując presję na USD.
Z innych wydarzeń zaplanowanych na poniedziałek mamy indeks Sentix oraz inflację PPI z Eurolandu, oba raporty zwykle ignorowane przez rynek. Przemówienie Praeta z ECB może ożywić handel EUR pod warunkiem, jeśli skupi się na sile waluty jako czynnika utrudniającego prowadzenie polityki monetarnej. W nocy na pierwszy plan wysuwa się decyzja RBA, gdzie zgodnie z konsensusem przewidujemy utrzymanie głównej stopy procentowej na poziomie 2 proc. Złagodzenie komunikatu dla zatrzymania aprecjacji dolara australijskiego (AUD) jest możliwe, choć od początku roku prezes Stevens wielokrotnie nie skorzystał z okazji, by dokonać werbalnej interwencji, stąd rynek nie powinien pozycjonować się pod sprzedaż Aussie. Sądzimy, że umocnienie AUD nieco wykroczyło poza fundamentalne wskazania korelacji z rynkiem surowców (odbicie cen miedzi i rudy żelaza) i stopy procentowej, ale nie zakładamy, że posiedzenie RBA da sygnał do korekty.