Stopa bezrobocia w USA za czerwiec wyniosła 5,3 proc., a spodziewano się, że z 5,5 proc. zejdzie tylko do 5,4 proc. Tym niemniej ważniejsze były dane o zmianie zatrudnienia. Poza rolnictwem to 223 tys. nowych miejsc pracy (spodziewano się 230 tys.), a w sektorze prywatnym – też 223 tys. (zakładano 225 tys.). Co więcej, obniżono wyniki majowe. Złoty delikatnie zyskuje na parze USD/PLN.
Naturalnie nie są to wyniki tragiczne - i raczej nie spowodują totalnego odwrotu od dolara, tym niemniej powoli realizuje się scenariusz wędrówki lekko na północ, który dopuszczaliśmy rano. Na razie mamy ok. 1,1090 – 1,11, ale jeśli 1,11 pęknie, to dojście do 1,1130 byłoby możliwe. Zapewne jednak wymagałoby to słabych danych o zamówieniach o 16:00, jako swego rodzaju potwierdzenia sytuacji.
Inna rzecz, że w obecnej atmosferze niepewności wokół Grecji nie ma chyba siły na rynku, by bezkrytycznie podbijać kurs euro. Co do wyników greckiego referendum, to nie wiadomo, jak naprawdę wypadną. Sondaże generalnie mówią o przewadze zwolenników akceptacji żądań wierzycieli, ale to przewaga raptem kilkuprocentowa.
Jutro rano istotne będą odczyty PMI dla usług Strefy Euro, Niemiec i Francji, a także dane o sprzedaży detalicznej w Strefie Euro.
Z innych informacji, nie związanych z EUR/USD, można dodać, że szwedzki Riksbank obniżył stopę procentową z -0,25 proc. do -0,35 proc., a więc do jeszcze bardziej ujemnej. Zwiększono też program skupu obligacji rządowych z 30 mld koron do 45 mld koron. Jest to działanie pro-inflacyjne.
Na złotym
Złoty delikatnie zyskuje na parze USD/PLN, gdzie mamy obecnie 3,7760 (jesteśmy więc ponad grosz niżej niż dzisiejsze szczyty), choć trudno tu mówić o jakiejś rewelacyjnej poprawie – z punktu widzenia nabywców waluty USA. Mamy w każdym razie test krótkoterminowego trendu zwyżkowego, rozpoznawalnego od poniedziałkowego wieczora, gdy szok po zerwaniu greckich rozmów został skorygowany do niewiele ponad 3,72. Teoretycznie poziomy 3,7570 – 3,76 są w zasięgu ręki na dzisiejszy wieczór, o ile linia pęknie, a dane z USA będą mizerne (te o zamówieniach). Ostatnie minuty pokazują jednak, że może się tak wcale nie stanie. Na EUR/PLN mamy 4,19 – tu zmiany są niewielkie, para zachowuje się nadal spokojnie.