Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Scenariusz mocniejszego dolara zaczyna się realizować?

0
Podziel się:

Miniony tydzień potwierdził wcześniejsze sygnały i przyniósł dalsze umocnienie amerykańskiego dolara na rynkach światowych, choć skala ruchu pozostawia spory niedosyt.

Rynek międzynarodowy:

Miniony tydzień potwierdził wcześniejsze sygnały i przyniósł dalsze umocnienie amerykańskiego dolara na rynkach światowych, choć skala ruchu pozostawia spory niedosyt. Zbiorczy US Dollar Index badający zależność „zielonego” do sześciu głównych walut wzrósł z 84,94 pkt. na zakończenie sesji 1 września b.r., do 85,97 pkt. w piątek po południu. Na najbardziej interesującej nas parze, czyli EUR/USD przełożyło się to na ruch z 1,2835 do 1,2665 w piątek po południu.

Główne wnioski, jakie wynikły z obserwacji rynku w ostatnich dniach, to powrót niepewności, co do przyszłego kształtu polityki amerykańskiego FED. Jeszcze 2 tygodnie temu inwestorzy byli niemal przeświadczeni, co do tego, iż cykl dwuletni cykl podwyżek uległ zakończeniu. Przejawiało się to m.in. w spadku rentowności długoterminowych obligacji. Tymczasem opublikowane w środę zrewidowane dane o kosztach pracy w I i II kwartale b.r. i lepszy odczyt indeksu ISM w usługach, nieco zmąciły ten obraz. Dziewięcioprocentowy wzrost kosztów pracy w I kwartale i 4,9 proc. w II kwartale, a także wzrost indeksu ISM dla usług w sierpniu do 57 proc. z 54,8 proc. w lipcu mogą sugerować, że inflacja nie będzie spadać tak szybko, jak to można było wcześniej sądzić. Tym samym otwiera się pole do jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych przez FED, do której mogłoby dojść na jesieni. Na razie jednak członkowie tego gremium wypowiadają się dosyć ostrożnie na ten temat, chociaż tego scenariusza nie wykluczają. Janet Yellen
przyznała w czwartek wieczorem, że bank centralny podjął słuszną decyzję w sierpniu nie zmieniając poziomu stóp procentowych, ale będzie zmuszony utrzymać swoje „jastrzębie” nastawienie, jeżeli ryzyko inflacyjne będzie się utrzymywać. Niewątpliwie więcej informacji na ten temat napłynie w nowym tygodniu (tylko w poniedziałek głos zabiorą trzej członkowie FED). Z drugiej strony sygnały płynące z Beżowej Księgi FED (spadek aktywności gospodarczej w 5 z 12 okręgów i brak tendencji do przerzucania wyższych kosztów produkcji na konsumentów) i coraz większe obawy, co do sytuacji na rynku nieruchomości, sprawiają, że decyzja o ewentualnej podwyżce nie będzie łatwa i nie należy się spodziewać, aby z FED-u napłynęły czytelne sygnały dla rynku.

Interesująca w minionych dniach była reakcja rynku na informacje płynące ze strefy euro. Lepsze publikacje danych makroekonomicznych z Niemiec o nowych zamówieniach w przemyśle i produkcji przemysłowej, a także „jastrzębia” wypowiedź Axela Webera z Europejskiego Banku Centralnego, który nie wykluczył podwyżek stóp procentowych także w 2007 r., nie zdołały skłonić inwestorów do zakupów europejskiej waluty. Pytanie, czy zdołają to zmienić zapowiedziane na przyszły tydzień wystąpienia szefa Europejskiego Banku Centralnego, skoro nie stało się tak z jego „jastrzębią” wypowiedziami z 31 sierpnia b.r.

Ostatnie dwa tygodnie pokazują, że scenariusz mocniejszego dolara zaczyna się realizować i powinien być kontynuowany także w nadchodzącym tygodniu. Wiele wskazuje na to, że cały ten ruch zatrzyma się dopiero w okolicach 1,2550 na EUR/USD.

Rynek krajowy:

Ostatnie dni nie były najlepsze dla polskiej waluty, która traciła na wartości z kilku powodów. Głównym czynnikiem było wspomniane w dziale międzynarodowym umocnienie dolara na rynkach światowych, związane z oczekiwaniami, co możliwej podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych na jesieni. W takiej sytuacji spada atrakcyjność rynków wschodzących i zagraniczni inwestorzy decydują się na redukcję stanu posiadanych na nich aktywów. Spojrzenie na zachowanie się węgierskiego forinta w ostatnich dniach pokazuje jednak, że w większym stopniu zaważyły nasze krajowe czynniki. Na początku tygodnia resort finansów opublikował przyszłoroczne założenia budżetowe, które pokazały nieco „zadziwiającą” metamorfozę ministra finansów Stanisława Kluzy, który wpierw widział niedobór po stronie dochodowej, aby w końcu dodać dodatkowe 3,2 mld zł, będące w dużej mierze wynikiem podwyższenia założeń tegorocznego i przyszłorocznego wzrostu gospodarczego. Zdaniem ministra przyjęta 4,6 proc. r/r dynamika w 2007 r. jest i tak
„ostrożnościowa”. To pozwoliło na utrzymanie kotwicy budżetowej na poziomie 30 mld zł, chociaż zdaniem ekonomistów istnieją duże obawy, co do tego, iż jej utrzymanie może być trudne. Warto tutaj przytoczyć wypowiedzi Andrzeja Leppera, który przyznał, że nic by się nie stało, gdyby deficyt wyniósł 33-35 mld zł. Krytycznie na ten temat, wytykając obecnej koalicji zaniechanie reform finansów publicznych wypowiedzieli się Leszek Balcerowicz i Halina Wasilewska-Trenkner. Ich zdaniem fakt ten w połączeniu z nasilającymi się atakami na niezależność banku centralnego, może w końcu doprowadzić do destabilizacji na rynkach. Członkowie RPP nie wykluczają także podwyżek stóp procentowych, chociaż na razie nie padły wyraźne sugestie, iż mogłoby do tego dojść jeszcze w tym roku. Niewątpliwie w tym względzie pomocne będą dane o sierpniowej inflacji, które zostaną opublikowane 14 września i informacje o średniej płacy, podawane dzień później. W nadchodzącym tygodniu poznamy także informacje o lipcowym bilansie obrotów
bieżących, podaży pieniądza M3 i wynikach przetargu obligacji WS0922.

Wydaje się, że najbliższy tydzień przyniesie dalsze osłabienie naszej waluty, czemu poza nienajlepszym klimatem w kraju sprzyjać będzie także dalsze umocnienie dolara na rynkach światowych. W piątek po południu za jedno euro płacono 3,9800 zł, a za dolara 3,1430 zł. Naszym zdaniem w nadchodzącym tygodniu może dojść do naruszenia poziomu 4 zł za euro.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)