Indeks Instytutu ZEW, dość istotny miernik kondycji gospodarki niemieckiej (choć niektórzy preferują indeks Ifo), wyniósł w tym miesiącu 48,4 pkt. Prognoza była znacznie niższa (40 pkt), a w grudniu notowano 34,9 pkt.
Odczyt był więc w sumie pozytywny, ale przy obecnej atmosferze, kreowanej z jednej strony przez szok po decyzji SNB, z drugiej natomiast przez wyczekiwanie na czwartkowe posiedzenie EBC. W rezultacie nie doszło dziś o żadnego przełomu. Przed godziną 17:00 wykres EUR/USD zbliża się do poziomów porannych, czyli niskich – jest na 1,1570 – 1,1575. Maksima dzienne wynosiły 1,1610, chwilami może nieco więcej.
Jutro w programie nie będzie raczej istotnych danych z Niemiec, Strefy Euro czy USA – zatem faktycznie można powiedzieć, że czekamy na to, co powie Mario Draghi. Rynek zdaje się dyskontować ogłoszenie QE, niektórzy sądzą więc, że faktyczna decyzja nie wywoła już kolejnych spadków, a może nawet dojdzie do lekkiego odreagowania, ale w gruncie rzeczy nie bylibyśmy takimi optymistami (jeśli aprecjację euro uważać za scenariusz optymistyczny). Tym bardziej w dłuższym terminie wciąż jest jeszcze pole do spadków na głównej parze.
Co na złotym?
Polskie dane z godziny 14:00 były pozytywne (grudniowe). Rynek generalnie nie przejmuje się aż tak bardzo przeciętnym wynagrodzeniem brutto (wzrosło z 4004,8 zł do 4379,3 zł), ponieważ uchodzi ono za mało miarodajne z powodu swej metodologii. Tym niemniej istotne było to, że dynamika wynagrodzeń wyniosła 3,7 proc. r/r (zakładano jedynie 3 proc. r/r), a w przypadku zatrudnienia było to 1,1 proc. (prognozowano 1 proc.).
Dodając do tego fakt, że złoty jest już bardzo słaby, możemy zastanowić się, czy faktycznie RPP zdecyduje się na obniżkę stóp w Polsce. Jeszcze niedawno taki scenariusz był dość prawdopodobny, teraz odsuwa się w czasie.
Ostatecznie jednak, jeśli chodzi o kurs par EUR/PLN i USD/PLN, to główny wpływ mają na nie czynniki globalne. Na razie na USD/PLN mamy 3,74, maksima lokowały się w pobliżu 3,7435, minima przy 3,7250. Na EUR/PLN widzimy 4,3335, za okazje zakupu euro wypada uznać notowane chwilami ceny rzędu 4,32. Wahań w tych samych obszarach spodziewamy się na jutro i początek czwartku – później natomiast może zrobić się gorąco. Jeśli Mario Draghi ogłosi QE, a zwłaszcza, jeśli powie coś niepokojącego rynki, to złoty niemal na pewno straci do dolara, ale prawdopodobnie i do euro.