Od otwarcia sesji polska waluta traci na wartości, powodem słabszych notowań złotego jest kilka negatywnych czynników, które napłynęły na rynek w ostatnich godzinach.
Od minimów, które zostały osiągnięte ok. godz. 9, kiedy euro kosztowało nawet tylko 3,8990 zł, a dolar 3,06 zł, złoty stracił już kilka groszy względem głównych walut. O 14.45 euro było wyceniane na rynku już na 3,9250 zł, a dolar 3,0820 zł.
Za takie zmiany odpowiedzialne są m.in. dzisiejsze informacje prasowe sugerujące, że w przyszłorocznym budżecie zabraknie 4 mld złotych, gdyż Ministerstwo Finansów zbyt optymistycznie oszacowało dochody. Minister finansów Stanisław Kluza potwierdził jednak utrzymanie deficytu budżetowego na poziomie 30 mld zł. W związku jednak z kształtem koalicji rządowej i wyborami samorządowymi należy oczekiwać żądań wsparcia odpowiednich grup społecznych grożących przekroczeniem tego poziomu.
W porannym komentarzu radiowym Dariusza Filara z RPP, zasugerował dziś, że władze monetarne mogą rozważać podwyżki stóp procentowych już w pierwszym kwartale 2007 roku. W grę wówczas wchodziłaby podwyżka o 25 punktów bazowych. Dariusz Filar jest jednak czołowym „jastrzębiem” RPP, stąd bardziej miarodajne będą wypowiedzi innych członków RPP. O godz. 11.00 Narodowy Bank Polski opublikował raport o inflacji Narodowy Bank Polski opublikował "Raport o inflacji - lipiec 2006" wraz z projekcją inflacji. Zgodnie z analizami NBP, „kurs złotego będzie się osłabiał bardziej niż w projekcji kwietniowej ze względu na niski i malejący dysparytet stóp procentowych, wysokie ryzyko kursowe związane z brakiem poprawy stanu sektora finansów publicznych oraz rosnącą dynamikę cen w kraju".
W kolejnych godzinach kurs złotego powinien być zależny przede wszystkim od notowań kursu EUR/USD. Koniec tygodnia mógłby skłaniać inwestorów do realizacji zysków w krótkich pozycji na EUR/PLN i USD/PLN, ale o większym ruchu będzie można mówić dopiero jeśli kurs EER/PLN przekroczy poziom 3,93.