Obserwowane przez większość poniedziałkowych notowań osłabienie euro w relacji do amerykańskiego dolara zneutralizowało początkowy pozytywny wpływ poprawy nastrojów na rynkach europejskich, natomiast opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny dane o deficycie i zrewidowane szacunki Produktu Krajowego Brutto (PKB) za 2011 i 2012 rok postawiły kropkę nad i, przesądzając o deprecjacji polskiej waluty w poniedziałek. Pod koniec aktywnego handlu kurs EUR/PLN testował poziom 4,1040 zł, a USD/PLN 3,1450 zł. Poprzedni tydzień pary te kończyły odpowiednio na poziomach 4,0970 zł i 3,1370 zł.
We wtorek uwaga inwestorów będzie koncentrowała się przede wszystkim na danych makroekonomicznych. W centrum znajdą się wstępne odczyty indeksów PMI za miesiąc kwiecień. Pierwsze dane zostaną opublikowane jeszcze w nocy. Będzie to raport poświęcony chińskiemu sektorowi przemysłowemu. W godzinach porannych zostaną opublikowane indeksy PMI dla przemysłu i usług we Francji, Niemczech i strefie euro. A po południu produkcyjny PMI dla USA. Najmniejsze znaczenie będzie miał ten ostatni. Dane z Chin i Europy pozwolą natomiast ocenić, czy II kwartał ma szanse wreszcie przynieść ożywienie w tych regionach świata, czy też dalej będzie z tym kłopot. Uzupełnieniem wymienionych danych będzie publikacja raportu nt. sprzedaży nowych domów w USA, a także indeksów Fed z Richmond i FHFA. Powinny one mieć jednak już dużo mniejszy wpływu na sytuację na forexie.
Wydarzeniem wtorku na rodzimym podwórku będzie publikacja przez GUS danych o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. Rynek oczekuje w marcu wzrostu sprzedaży o 0,7% R/R (poprzednio: -0,8% R/R) i bezrobocia na poziomie 14,4% (poprzednio: 14,4%). Będzie to przedostatnia wskazówka pozwalająca ocenić, jaką decyzję na majowym posiedzeniu podejmie Rada Polityki Pieniężnej (RPP). Tą ostatnią będzie kwietniowy odczyt indeksu PMI dla polskiego sektora przemysłowego. Wtorkowe dane pomimo że nie należy ich ignorować, najprawdopodobniej odegrają jednak drugoplanową rolę.
Dzisiejsze wzrosty w żaden sposób nie zmieniają układu sił na wykresach EUR/PLN i USD/PLN. Nawet w ten układ się wpisują. Euro w dalszym ciągu pozostaje w konsolidacji w przedziale 4,0880-4,1220 zł. Obecnie brak jest sygnałów mogących zapowiadać szybkie wybicie. Prawdopodobieństwo wyjścia dołem i górą kształtuje sie podobnie. W tym pierwszym przypadku celem są okolice 4,04-4,05 zł. W drugim 4,15-4,16 zł.
Kurs USD/PLN także koryguje ruch z pierwszej połowy miesiąca, gdy spadł on z poziomu powyżej 3,28 zł do 3,11 zł. W tym przypadku korekta może przyjąć bardziej rozbudowaną formę, a dolar w jej ramach osiągnąć jeden z trzech oporów, jakie kolejno znajdują się na poziomach: 3,1750 zł, 3,20 zł i 3,2170 zł. Zasięg tego ruchu będzie prostą pochodną zachowania EUR/USD. Im mocniej para ta spadnie, co teraz jest preferowanym scenariuszem na ten tydzień, tym więcej dolar zyska względem złotego.