Europejska waluta znajduje się pod lekką presją od początku bieżącego tygodnia. Taka sytuacja utrzymuje się głównie na parze EURUSD i jest związana z realizacją zysków inwestorów po wyborach prezydenckich we Francji, które wygrał oczywiście Emmanuel Macron.
Wydaje się jednak, że wraz z obniżeniem się ryzyka politycznego w Europie, z coraz lepszymi fundamentami, euro wydaje się być dopiero na początku swojej drogi umocnienia.
Yves Mersch sugerował wczoraj, że na najbliższym posiedzeniu EBC można spodziewać się nieco bardziej stanowczego tonu. Jego zdanie było potwierdzone przez jego niemieckiego kolegę Alexa Webbera. Szef banku UBS i co ważniejsze, były szef Bundesbanku stwierdził, że EBC powinno nieco spuścić ze swojego gołębiego tonu podczas czerwcowego posiedzenia.
Oczywiście może to być tylko jego prywatna opinia i spojrzenie (albo pragnienie, gdyż jego bank zyskałby na wyższych stopach procentowych), ale takie zdania wydają się mieć coraz większy sens. Dane ze strefy euro, w szczególności z Niemiec są bardzo dobre w ostatnim czasie. Bilans handlowy Niemiec za marzec wypadł na gigantycznym poziomie 25,4 mld EUR, wraz z importem oraz eksportem powyżej oczekiwań.
W czerwcu oprócz wydarzeń monetarnych czeka nas kolejne zawirowanie polityczne we Francji, czyli wybory parlamentarne. W tym momencie sondaże wskazują, że ruch polityczny Emmanuela Macrona, En Marche powstaje w celu kampanii prezydenckiej może liczyć nawet na samodzielne rządy.
Problemem jest jednak brak zaplecza politycznego Macrona, co wskazuje na prawdopodobne wielopartyjne porozumienie z technokratycznym premierem. Rynki spekulują, że premierem mogłaby zostać obecna szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Christine Lagarde, co daje nadzieje rynkom na przeprowadzenie kluczowych reform strukturalnych.
Jak widać EBC będzie musiał wskazać na mniejsze ryzyka dla strefy euro, co może wywołać spory popyt na europejską walutę. Może to być jednak mały problem, gdyż przy ewentualnym stłumieniu popytu, silne euro ponownie będzie działało negatywnie na inflację, a EBC z pewnością nie chce powracać do walki o każdy minimalny wzrost cen.
Polski złoty jest raczej stabilny, choć na samym otwarciu rynków finansowych było dosyć nerwowo. Złoty korzysta na fali optymizmu i niektóre banki wskazują nawet, że EURPLN może być notowany w okolicach poziomu 4,10.
Kilka minut po godzinie 09:00 za euro płaciliśmy 4,2294 zł, za dolara: 3,8768 zł, za funta: 5,0116 zł, za franka: 3,8735 zł.