Na głównej parze walutowej budzimy się dziś rano przy 1,0930 – a to oznacza, że zakres 1,09 – 1,10 został utrzymany, tym bardziej zaś szersza konsolidacja 1,08 – 1,1060, o której wiele razy pisaliśmy i w którą nadal z grubsza wierzymy.
Wczoraj dobrze wypadł wskaźnik Conference Board zaufania konsumentów (96,5 pkt, prognozowano 93,8 pkt), podany o 16:00. Dziś o 13:00 poznamy tygodniową dynamikę liczby wniosków o kredyt hipoteczny, o 16:00 indeks podpisanych umów kupna domów. Dane z rynku nieruchomości USA mają zwykle pewien wpływ na eurodolara – i jeśli są dobre, pokazując rozwój sektora, to powinny umacniać dolara. Generalnie nie spodziewamy się jednak jakiegoś przełomu – mimo wszystko te publikacje to nie PMI, PKB, payrollsy, zamówienia czy coś w rodzaju konferencji Fed.
Na złotym
Na EUR/PLN rezydujemy przy 4,2350. Wczoraj naruszono 4,23 i poniekąd było to pewnym znakiem, że obecna jest na rynku tendencja czy też chęć schodzenia niżej. Wówczas np. linia dołków przy 4,2070 mogłaby być wsparciem. Na razie jednak odbicie, a w każdym razie pozostawanie w zakresie 4,23 – 4,26 też jest możliwe, a nawet bardziej prawdopodobne. Ostatecznie bowiem dotąd nie zrealizowano w bardziej znaczący sposób zysków z silnego wzmocnienia PLN w niedawnych czasach, a poza tym nie do końca jasne jest, czy perturbacje polityczne w Polsce będą zażegnane.
Perturbacje te mają bardziej charakter medialny czy tzw. społeczny niż stricte realny, bo jednak partia rządząca jest w stanie przegłosowywać swe projekty w Sejmie – ale już sama niepewność może osłabiać nastroje, szczególnie jeśli byłaby podsycana nieprzychylnymi komentarzami z Zachodu czy np. negatywnymi sugestiami agencji ratingowych.
W każdym razie wczoraj uchwalono ustawę o podatku bankowym – i wyniesie on 0,44 proc. od wartości aktywów rocznie, począwszy od lutego 2016.
Wspomnijmy jeszcze o USD/PLN. Otóż na wykresie mamy 3,8730. Układ świec na wykresie pozwala wstępnie mniemać, że po testowaniu 3,86 – wykres delikatnie zawraca, co zgadzałoby się ze wzmocnieniem dolara na głównej parze i tym, że "przydałaby się" korekta techniczna. Gdyby jednak zakres 3,85 – 3,86 pękł, to możliwe byłoby nawet zejście w okolice 3,81.