Również wypowiedzi, takie jak dzisiejsza Mariana Nogi, według którego kolejna podwyżka wysokości kosztu pieniądza jest jak najbardziej potrzebna, nie umacniają złotego. Charakter komunikatu i ,,jastrzębi" ton wypowiedzi członków Rady pomogły tylko chwilowo polskiej walucie, bowiem od godzin porannych dzisiejszej sesji obserwujemy dynamiczne osłabienie złotego.
Deprecjacja złotego uwydatniła się szczególnie na parze EUR/PLN, której kurs został wywindowany powyżej poziomu 3,3500 (najwięcej od początku lipca bieżącego roku). Złoty osłabił się znacząco również wobec dolara, kurs tej pary walutowej zwyżkował do okolic 2,2700. Dzisiejsza zniżka notowań polskiej waluty może być potwierdzeniem odwrócenia trendu w średnioterminowej perspektywie. Od dawna wiadomo było, iż znaczące umocnienie złotego napędzane było spekulacjami inwestorów, a złoty był przewartościowany i oderwany od fundamentów makroekonomicznych. Dodatkowo pomimo wczorajszego ,,jastrzębiego" komunikatu, podwyżka stóp procentowych na jesieni nadal nie jest przesądzona (szczególnie, gdy przecena na rynku surowcowym będzie nadal widoczna, a osłabienie gospodarcze w Polsce zdecydowanie bardziej odczuwalne).
Pretekstem do porannego osłabienie złotego była wypowiedź prezesa NBB S. Skrzypka, że do końca roku deficyt obrotów bieżących może sięgnąć 6,0% PKB. Panika na rynku spowodowała aktywację zleceń stop-loss, co ciągnęło kurs złotego w dół. Po dynamicznym ruchu notowania nieco ustabilizowały się na wyższych poziomach, sentyment do polskiej waluty jest jednak negatywny, także dalsze osłabienie złotego jest prawdopodobne.
Na obserwowane od dwóch dni umocnienie euro względem dolara wpływ mają przede wszystkim dwa czynniki. Pierwszym z nich jest niepokój na rynku ropy naftowej. Meteorolodzy zapowiadają, że tropikalny sztorm Gustav, który zbliża się do platform wiertniczych w rejonie Zatoki Meksykańskiej, może być najmocniejszym od czasu wystąpienia huraganu Katrina. Siłę huraganu może on osiągnąć w ciągu najbliższych 48 godzin. Informacja ta sprzyja wzrostom cen. Obecnie za baryłkę ropy trzeba zapłacić 117 USD, nie można wykluczyć, że w najbliższym czasie przetestowany zostanie szczyt sprzed tygodnia, czyli poziom 121 USD.
Drugim czynnikiem umacniającym euro są ostatnie ,,jastrzębie" wypowiedzi przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego. Wczoraj Axel Weber powiedział, że na rozmowy o cięciu stóp procentowych jest za wcześnie. Dodał również, że być może ECB będzie zmuszone do podwyżki kosztu kredytu jeszcze pod koniec bieżącego i w przyszłym roku.
Należy zwrócić uwagę, że wzrosty kursu EUR/USD powstrzymuje poziom 1,4800, który jest istotnym oporem, bowiem już trzy razy okazał się ważną przeszkodą w umocnieniu euro. Jego pokonanie otworzy drogę do wzrostu kursu eurodolara w kierunku 1,4900. W trakcie dzisiejszej sesji może jednak do tego nie dojść, ponieważ o godzinie 14:30 poznamy ważne dane ze Stanów Zjednoczonych. Będzie to drugi odczyt PKB za II kwartał. Prognoza jest bardzo korzystna dla amerykańskiej gospodarki, jak również dla dolara. Analitycy szacują bowiem, że tempo wzrostu gospodarki w II kwartale wyniosło 2,6%, w pierwszym odczycie podano, iż wyniosło ono 1,9%. Wysoki odczyt tego wskaźnika powinien zatem pomóc spadkom kursu EUR/USD. Znaczną aprecjację dolara powstrzymywać powinny jednak rosnące ceny ropy naftowej oraz wspomniane wyżej wypowiedzi członków ECB.
W przypadku wysokich prognoz istnieje oczywiście ryzyko, że nieco słabszy odczyt popsuje nastroje inwestorom i skłoni ich do zamykania pozycji, także po godzinie 14:30 zmienność notowań może być zwiększona.