Ci którzy wieścili, że wraz z początkiem nowego tygodnia nasz rynek giełdowy i walutowy ulegnie gwałtownemu załamaniu, na fali informacji, które pojawiły się w piątek późnym wieczorem i zostały podane przez Ministra Finansów, Jacka Rostowskiego, a dotyczyły planowanego przez nasz rząd znacznego podwyższenia w przyszłym roku deficytu budżetowego, do poziomu 52,2 miliarda złotych z 27,2 miliarda złotych zakładanych na rok 2009, srogo się przeliczyli.
W pierwszej części poniedziałkowego handlu inwestorzy na warszawskim parkiecie nie tylko nie przystąpili do zmasowanej wyprzedaży akcji, ale wręcz bardzo chętnie je kupowali. Z kolei złoty osłabł, ale skala jego przeceny była jedynie minimalna. Dziś
o godz. 13:52 najszerszy wskaźnik warszawskiego parkietu, czyli WIG rósł o 2,17%, ten obrazujący zachowanie blue-chipów zwyżkował o 2,68% do 2173,76 pkt,
a indeksy średnich i małych spółek, poprawiały się odpowiednio o: 1,24% i 1,01%. W tym samym czasie kurs EUR/PLN rósł o 0,32% do 4,1048, a kurs USD/PLN zwyżkował o 0,05% do 2,8628.
Zwiększony popyt na walory spółek na GPW oraz niezbyt silna presja na wyprzedaż złotego, była po części wynikową bardzo dobrego rozpoczęcia tygodnia na globalnych rynkach finansowych, które to udanie zneutralizowało wpływ potencjalnie negatywnych doniesień płynących z polskiego Ministerstwa Finansów, ale nie ma co ukrywać, że też w dużej mierze było to podyktowane spokojną reakcją na nasze ,,rewelacje" budżetowe m.in. ze strony agencji ratingowej Standard&Poor's.
W rozmowie z agencją informacyjną Bloomberg, Kai Stuckenbrock analityk ze Standard&Poor's, podkreślił bowiem, że plany budżetowe są neutralne dla perspektyw ratingu Polski oraz nie są negatywną niespodzianką.
Jeśli chodzi o sytuację na świecie, to dziś na rynku akcji w regionie Azji i Pacyfiku, benchmarkowy dla niego indeks MSCI Asia Pacific wzrósł o 1,3%, a na Starym Kontynencie o godz. 13:52 paneuropejski indeks DJ Stoxx 600 zwyżkował o 1,44%. W tym samym czasie na rynku surowców październikowe kontakty terminowe na ropę szły na Mymexie w górę o 1,09% do 68,76 USD/bar., a analogiczne, tyle że grudniowe, instrumenty na miedź na Comexie aprecjonowały o 0,44% do 2,8790 USD/funt. Zwiększony popyt na bardziej ryzykowne aktywa zaszkodził za to nieco dolarowi. Również wtedy najbardziej płynna para walutowa świata, czyli kurs EUR/USD, rosła o 0,29% do 1,4339, a indeks dolarowy zniżkował o 0,27%.
Inwestorzy na całym świecie pozytywnie zareagowali przede wszystkim na weekendowy wynik spotkania w Londynie ministrów finansów państw grupy G20, którzy doszli do wniosku, że do czasu utrwalenia się ożywienia na świecie, działania stymulujące globalną gospodarkę powinny być utrzymane oraz wyszli z propozycją ograniczenia płac i premii w sektorze bankowym. Uczestnicy rynków in plus odebrali także informację o zaoferowaniu przez Kraft Food 16,7 miliarda dolarów za Cadbury, choć oferta ta została odrzucona, bo takie działania zwiększają szanse na kolejne akwizycje, także w innych segmentach spółek. Pozytywnie zareagowano też na doniesienia o 3,5% większym niż prognozowano wzroście w lipcu m/m zamówień w niemieckim przemyśle.
Po raz kolejny okazało się, że tendencje na polskim rynku ustalane są przede wszystkim rytmem wybijanym przez światowe rynki, a nie doniesieniami wewnętrznymi, choć oczywiście za wcześnie jest, aby na 100% przewidywać, że sytuacja ta nie ulegnie zmianie w kolejnych dniach. Poniedziałek jest zresztą dniem nieco odmiennych od innych dni handlu, a to z racji nieobecności na światowych rynkach, w tym także na polskim, świętujących inwestorów ze Stanów Zjednoczonych (dziś w USA Święto Pracy).