Wspominałem o tym w porannym komentarzu zwracając jednocześnie uwagę na fakt, iż jej śladem zamierzają pójść cztery inne kraje – Holandia, Austria, Słowacja i Słowenia. Dzisiaj z własną propozycją wystąpiła austriacka minister finansów – Maria Fekter, która jednocześnie zaadresowała ją do wszystkich członków strefy euro. Według austriackiej propozycji zabezpieczeniem dla greckiej pożyczki miałaby być możliwość zamiany części zadłużenia względem Grecji na obligacje gwarantowane przez Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej. Zdaniem Marii Fekter to ciekawa propozycja, chociaż wydaje się, że stwarzająca wiele dodatkowych niebezpieczeństw, co sprawi, iż jej wdrożenie jest mało realne. Niemniej ciepło wypowiedział się o niej słowacki minister finansów. Poczekajmy jednak na wiążące tutaj zdanie Niemiec. Patrząc jednak na zachowanie się rynku widać, że nie bierze on austriackiej propozycji na poważnie i słusznie. Niemniej to może rodzić pewne trudności i precedensy z płynnym wdrażaniem przyjętego w lipcu pakietu
pomocy dla Grecji i w efekcie w końcu mocniej zaznaczyć się w notowaniach euro.
Dzisiaj widać było jednak, iż rynek usilnie chce odbicia w górę – kupowano przecenione akcje – mimo, że nie pojawiły się żadne nowe informacje. Nie sprawdziły się też pogłoski o ewentualnej telekonferencji państw G-7, czy też nadzwyczajnym posiedzeniu FED. Mimo tego dolar dzisiaj się osłabił, EUR/USD wrócił z impetem ponad barierę 1,4350, a GBP/USD poszedł na nowe lokalne szczyty powyżej 1,66. Wprawdzie rynki otrzymały dzisiaj pozytywną informację z Hiszpanii – tamtejszy rząd znalazł kolejne 5 mld EUR oszczędności, ale też zdecydował się na obniżenie podatku od transakcji na rynku nieruchomości, aby ożywić ten coraz bardziej podupadający sektor gospodarki. Trudno jednak opierać dzisiejszy optymizm na informacjach z Madrytu. Wydaje się, zatem, iż część inwestorów, którzy kupowali dzisiaj przecenione aktywa, liczy na pozytywny wpływ zaplanowanego na przyszły piątek wystąpienia szefa FED. Oczywiście można dodać – chwilo trwaj (jak najdłużej) – ale nie zapominajmy, iż pozycja szefa FED jest teraz znacznie
trudniejsza, niż rok temu, kiedy decydował się na QE2.
EUR/USD: Szybki powrót ponad 1,4350 i obrona poziomu 1,4250 pokazują, że euro rośnie siłę w relacji do dolara, mimo krążących czarnych chmur nad europejskim sektorem bankowym i pogarszającego się stanu gospodarki. Można to tylko wytłumaczyć ogólną słabością dolara w kontekście zbliżającego się wystąpienia szefa FED w przyszły piątek. Najbliższy opór to strefa 1,4450-1,4475, a później szczyt ze środy na 1,4517. Jego naruszenie może być jednak trudne – we wtorek napłyną odczyty indeksów PMI dla europejskiego przemysłu, odczyt indeksu ZEW z Niemiec, a w środę poznamy sierpniową wartość indeksu Ifo – jest ryzyko, że te odczyty będą słabsze, co osłabi europejską walutę.