Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Witczak
|

Sytuacja na rynku wciąż nie sprzyja wzrostowi euro

0
Podziel się:

Popołudniowy komentarz do aktualnych wydarzeń na rynku walutowym.

Sytuacja na rynku wciąż nie sprzyja wzrostowi euro

Z pewnością ogólne czynniki, obecne na szerokich rynkach, nie sprzyjają wspólnej walucie. Ciągle umacnia się dolar, obecnie jest na poziomie 1,0760.

Pamiętamy, że w piątek mieliśmy dobre doniesienia z USA dotyczące rynku pracy (m.in. spadek bezrobocia i duży wzrost zatrudnienia), w poniedziałek w Strefie Euro ruszyło QE, a do tego doszły jastrzębie głosy ze strony przedstawicieli Fed z Dallas (Richard Fischer) i Cleveland (Loretta Mester).

Fischer ogłosił, że jego zdaniem polityka Rezerwy powinna stać się bardziej zdecydowana, tzn. powinno się przyspieszyć podwyżkę stóp. Dość podobnie wypowiedziała się Mester, sugerując wręcz, że jeszcze w pierwszym półroczu stopy w USA wzrosną.

Można też wspomnieć, że powoli powraca sprawa Grecji. Na razie nie wiadomo nic oficjalnie, poza tym oczywiście, że zasadniczy program finansowania został uzgodniony (na 4 miesiące). Tyle że pieniądze nie zostały jeszcze odblokowane, a niektóre źródła podają, że Grecy nie spełniają warunków, które zostały ustalone. Jeśli ten temat zostanie zaogniony, to tym bardziej wpisze się to w pro-dolarowe nastroje, w ramach ucieczki od ryzyka.

Co widzimy na złotówce?

Dzisiaj złoty bardzo silnie osłabił się w relacji do euro, z okolic 4,1140 przebiliśmy się już prawie do 4,15 na parze EUR/PLN. Nie musi to jednak oznaczać całkowitego zakończenia procesu umacniania złotówki. W istocie można się w tym ruchu doszukiwać korekty w obrębie trendu, który trwa już od końcówki grudnia, mianowicie trendu spadkowego. Duże powroty na północ mieliśmy wszak także pod koniec stycznia i w lutym, a jednak finalnie złoty zyskiwał na wartości.

Wciąż ma na to szanse, z uwagi na słabe euro (słabe do dolara), pod warunkiem, że słabość ta nie będzie wynikała z jakiejś rynkowej paniki i ucieczki od ryzyka. Powyżej 4,1635 - 4,1640 sytuacja stanie się mniej pewna, będzie już można mówić o ewidentnym testowaniu wytrzymałości trendu, zwłaszcza jeśli wykres dojdzie do 4,18. Na razie jednak ci, którzy mają zimną krew, a myślą o kupnie euro, powinni chyba jeszcze poczekać.

USD/PLN tradycyjnie idzie w górę w ślad za dalszymi spadkami na głównej parze. Szczyty z roku 2009 to 3,9130 – i jesteśmy już zupełnie niedaleko tych wartości, przy 3,8680. Dolar po 4 zł staje się realny, bo ów opór na 3,9130 pewnie okaże się fikcyjny, jeśli nie będzie powodów do korekty na eurodolarze.

Jutro w programie m.in. wypowiedź publiczna Mario Draghiego, szefa EBC (o 9:00), chińskie dane przemysłowe i sprzedażowe (o 6:30) czy budżet federalny USA za luty (o 19:00).

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
FMCM
KOMENTARZE
(0)