Na sytuację naszej waluty mocno oddziałuje w ostatnim czasie nie tylko i nie tyle, to co dzieje się na światowym rynku walutowym, ale i wydarzenia o charakterze lokalnym.
Dominujące do niedawna tendencje kursu euro i dolara nie pozostają oczywiście bez wpływu na złotego, ale ich siła nieco się zmniejszyła. Spośród czynników lokalnych, czyli dotyczących tego, co dzieje się na naszym podwórku, osłabły znacznie emocje, które narosły wokół opcji walutowych oraz spekulacyjnych gier naszą walutą prze zagraniczne instytucje finansowe. Górę zaczęły brać przesłanki innego typu, o charakterze bardziej racjonalnym i związanym z fundamentami gospodarki.
Widmo ,,euro po 5 złotych" przestało straszyć, nie tylko wskutek interwencji Ministerstwa Finansów na rynku walutowym, ale też przede wszystkim gdy okazało się, że są prowadzone intensywne działania, zmierzające do wprowadzenia Polski do strefy euro. W ubiegły piątek, późnym popołudniem przedstawiciele Ministerstwa Finansów poinformowali, że minister Jacek Rostowski spotkał się w tej sprawie z unijnym komisarzem do spraw gospodarczych i walutowych, Joaquinem Almunią. Odmówili komentarza w sprawie informacji o toczących się rozmowach z Europejskim Bankiem Centralnym. W mediach pojawiły się bowiem doniesienia o ,,tajnych negocjacjach", które toczyć się mają między przedstawicielami Polski i EBC już od trzech tygodni.
Tego typu komentarze mogą budzić spekulacje wpływające na notowania złotego korzystnie, jak i wprowadzać niepokój na rynek. Wejście do systemu ERM-2 wiąże się z koniecznością utrzymania wartość naszej waluty w przedziale +/- 15 proc. wokół ustalonego kursu. Zdaniem części komentatorów może to zwiększać chęć spekulacyjnego ataku na złotego. O tym, że jest to teoretyczne możliwe, świadczy dobrze znany przypadek udanej walki George Sorosa z brytyjskim funtem.
Z drugiej strony atak na złotego byłby po wejściu do ,,węża walutowego" utrudniony, gdyż w walce z nim mielibyśmy nie tylko własne rezerwy walutowe, ale też wsparcie Europejskiego Banku Centralnego.Warto zdawać sobie sprawę z tego, że negocjacje w kwestiach tak istotnych jak wejście do strefy euro, nie tylko Polski, ale i jakiegokolwiek innego kraju, są dość skomplikowane. Zwykle rozpoczynają się od nieformalnych kontaktów przedstawiciela banku centralnego kraju aspirującego do strefy euro z przedstawicielem EBC.
Wszystko wskazuje, że owe ,,tajne negocjacje" to właśnie ten pierwszy etap. Skoro Ministerstwo Finansów oficjalnie informuje o rozmowach ministra z unijnym komisarzem w tej sprawie, można sądzić, że przebiegł on pomyślnie. Nie oznacza to jednak końca oficjalnej procedury, ale jej początek. I do jej finalizacji wiele na naszym rynku walutowym może się jeszcze zdarzyć.