Choć wykres EUR/USD wykraczał dziś nawet ponad 1,2780, to jednak ok. godziny 15:30 notowany jest poziom 1,2715, co może sugerować, że korekta wzrostowa, a przynajmniej ta jej fala, którą obserwujemy od wczoraj, już się kończy.
Być może wzrostowa reakcja na wczorajszy komunikat z posiedzenia FOMC była nieco przesadzona. Warto pamiętać, że komunikat opisywał sytuację sprzed miesiąca, gdy tymczasem w międzyczasie poznaliśmy tak ważne czynniki fundamentalne, jak np. solidny spadek bezrobocia w USA (z 6,1 proc. do 5,9 proc., według standardowej metodologii amerykańskiej) czy wzrost zatrudnienia.
W konsekwencji (zwłaszcza że np. kilka instytutów ekonomicznych obniżyło dziś prognozy PKB dla Niemiec, czyli ważnej gospodarki Strefy Euro) wydaje się, że dolar wciąż ma potencjał. Innymi słowy, że w dłuższym terminie będzie zyskiwał, a w każdym razie nie straci w dramatyczny sposób.
Lekki powrót?
Na USD/PLN mamy 3,2860. To sygnał podobny do tego z EUR/USD - że wstępnie wracamy na wyższe poziomy (a przecież notowano dziś kursy rzędu nawet 3,2670 i niższe). Były więc świetne okazje na kupno dolara, które być może przeminęły.
Na EUR/PLN notowany jest poziom 4,1760, to akurat oznacza dość mocnego złotego. Para ta jednak w gruncie rzeczy porusza się cały czas we własnej konsolidacji, chwilami dość przypadkowej. W okolicach 4,17 mamy ważne wsparcie.