Wygląda na to, że po południu sprawdza się to, co rano sugerowaliśmy na dzisiejszy dzień. Owszem, trzeba przyznać, że przez dobrych kilka godzin rynek utrzymywał eurodolara w okolicach 1,0930-50, walcząc o utrzymanie tych relatywnie wysokich poziomów - ale później trend spadkowy dał o sobie znać. Wykres elegancko zawrócił w stronę 1,09 i nawet niżej (1,0880).
Odczyt sprzedaży domów na rynku wtórnym wyniósł 5,49 mln za czerwiec, był więc lepszy (wyższy) niż w maju i wyższy od prognozy. Z kolei indeks cen nieruchomości pozostał na poziomie 0,4 proc. m/m (za maj). W każdym razie te odczyty z USA nie były aż tak istotne, by mocno manipulować EUR/USD. Wydaje się, że rynek poczeka na jutrzejsze dane: poranne PMI z Niemiec, Francji i Strefy Euro, a następnie popołudniowy (15:45) PMI dla przemysłu USA. Dobre odczyty z Europy mogą znów podbić EUR/USD, ale nawet wtedy nie sądzimy, by już samo to zatrzymało trend.
Zgodnie z tym, co sugerowaliśmy, potwierdził się trend wzrostowy na USD/PLN, przynajmniej wstępnie można wyciągać taki wniosek. Notowano zejścia grubo poniżej 3,77 - i to był test tendencji ogólnej - ale teraz mamy 3,7760-80, co pokazuje, że jednak wygrywa podejście pro-dolarowe, kontrujące złotego.
Na EUR/PLN już mamy 4,11 - także i tutaj zgadza się to z naszą hipotezą, że ruch do 4,1350-60 był korekcyjny. To oznacza, że 4,10 jest w zasięgu, choć przebicie go wymagałoby pewnie jakiegoś dobrego impulsu fundamentalnego.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1356994800&de=1371654600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PPG&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>