O godz. 3:00 w piątek opublikowane zostaną dane nt. handlu zagranicznego za styczeń – mediana oczekiwań agencji Thomson Reuters wskazuje na 47,9 mld USD wobec 40,82 mld USD w poprzednim miesiącu.
Szacuje się wzrost dynamiki eksportu o 3,3 proc. r/r wobec wcześniejszego spadku o 6,1 proc. r/r, oraz wzrost importu o 10,0 proc. r/r (wcześniej 3,1 proc. r/r). O tej samej porze poznamy też dane nt. podaży pieniądza M2 (mediana 11,3 proc. r/r w styczniu), oraz nowych kredytów w styczniu, które mogły wzrosnąć do 2300 mld CNY z 1040 mld CNY w grudniu. Każda z tych publikacji może mieć duży wpływ na rynki, jeżeli przyniesie rozczarowanie. Walutą najbardziej wrażliwą na informacje z Chin podczas sesji azjatyckiej jest dolar australijski.
Tymczasem podczas czwartkowego handlu AUD radził sobie lepiej za sprawą wystąpienia szefa RBA, w którym przyznał on, że widzi poprawę perspektyw dla rynku pracy, chociaż jak zaznaczył dużą niepewność niesie ze sobą polityka Donalda Trumpa. Tym samym rynek nadal zakłada stabilizację poziomu stóp procentowych w nadchodzących miesiącach.
Na ujęciu AUD/USD widać, że dzisiejsze odbicie nieco poprawia układ tygodniowy. Zwróćmy jednak uwagę na bliskość silnego rejonu oporu 0,77+. To może sprawić, że perspektywy dalszego odbicia AUD będą ograniczone, nawet, jeżeli dane z Chin wypadną korzystnie. W przypadku spadków pierwszy cel to naruszenie okolic 0,76. W przypadku AUD/USD warto też wspomnieć o potencjalnych czynnikach mogących wesprzeć notowania dolara (duże znaczenie może mieć sobotnie wystąpienie wiceprezesa FED, Stanley Fischer'a).