Grupa robocza złożona z przedstawicieli Eurogrupy, oraz greckiego rządu ma spotkać się jutro o godz. 16:00, aby dyskutować nad propozycjami greckich reform, chociaż nadal można je określić listą propozycji, a nie konkretów - mimo że wczoraj wieczorem pojawiło się więcej szczegółów.
W poszukiwaniu dodatkowych przychodów, które mają wynieść 3,7 mld EUR duże znaczenie ma mieć prywatyzacja (1,5-1,6 mld EUR), reforma VAT, w tym większa ściągalność podatków, walka z nielegalnym handlem ropą, tytoniem i alkoholem, audyt operacji bankowych, czy też regulacje dla gier hazardowych on-line. Grecy stanowczo odrzucają możliwość dalszych cięć wynagrodzeń i emerytur, chcą nawet częściowego przywrócenia trzynastek. Rząd zakłada, że uda się osiągnąć nadwyżkę budżetową rzędu 1,5 proc. przy wzroście PKB w tym roku rzędu 1,4 proc.
Tylko, czy greckie propozycje są realne? Nieoficjalnie Niemcy i Eurogrupa przyznają, że wciąż czekają na konkrety. Tylko, że to wymuszałoby na greckim premierze zmianę poglądów na część spraw, dzięki którym udało mu się zdobyć władzę. Stąd też Tsipras nadal prezentuje „wojowniczą” postawę u siebie w kraju i próbuje przerzucić część odpowiedzialności za kraj na opozycję. Ta odpowiada, że to Syriza będzie winna chaosowi, który nastąpi, jeżeli Grecja w przyszłym tygodniu nie spłaci zobowiązań wobec MFW. Tak zwane” wydarzenie kredytowe” to mocny sygnał, że kraj zaczyna być niewypłacalny.
Temat grecki będzie coraz bardziej ciążył na wizerunku euro, a prawdziwie nerwowo zrobi się po Wielkanocy, kiedy to inwestorzy uświadomią sobie, jak duże jest ryzyko zaistnienia wydarzeń prowadzących do poważnych problemów z wypłacalnością kraju. Część z innych może zacząć reagować wcześniej uwzględniając ryzyko spadku płynności w okresie przed i poświątecznym. Dlatego też ważne będą wyniki jutrzejszego wieczornego spotkania Greków z Eurogrupą.
Dzisiaj euro zyskuje tylko w relacji z koroną norweską - słabość NOK to m.in. wynik ponownych spadków cen ropy - tu inwestorzy obawiają się sporej podaży surowca z Iranu, gdyby dzisiaj doszło do podpisania międzynarodowego porozumienia ws. programu atomowego. Europejska waluta najbardziej traci w relacjach z USD, ale i też JPY. Wyraźny trend spadkowy rysuje się też na EUR/GBP (funta wsparły lepsze dane nt. PKB w IV kwartale).
Temat Grecji przysłania wszystko inne, co pojawia się ze strefy euro. I tak dzisiaj mieliśmy dane nt. sprzedaży detalicznej w Niemczech za luty (słabsza), wydatkach francuskich konsumentów (lepsze), sprzedaży detalicznej w Hiszpanii (słabsza), sytuacji na rynku pracy w Niemczech (lepiej) i Włoszech (gorzej), co przełożyło się na wzrost stopy bezrobocia dla całej strefy euro do 11,3 proc. w lutym. Dane nt. wstępnej inflacji HICP za marzec były zgodne z szacunkami (-0,1 proc. r/r).
Kluczowe będzie jednak to, co przed nami. Powracająca lepsza passa dolara może zostać wsparta przez popołudniowe odczyty indeksów Chicago PMI (aktywność sektora przetwórczego w tym regionie USA), a także zaufania konsumentów Conference Board. Oba są za marzec. Ankiety zakładają wyraźne odbicie dla Chicago PMI (do 51,5 pkt. po wcześniejszym tąpnięciu do 45,8 pkt.), oraz delikatne pogorszenie się zaufania u konsumentów (do 96 pkt.). Wydaje się, że poprawa w tej drugiej kwestii mogłaby być mocnym argumentem za dolarem - zwłaszcza, że mieliśmy też lepszy odczyt nastroju konsumenckich Uniwersytetu Michigan.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1465540520&de=1466176200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=copper&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>