Czekamy na pana Powella, nowego szefa Rezerwy Federalnej, który niedawno zastąpił Janet Yellen. A ściślej: czekamy na jego wystąpienie publiczne, mianowicie w Izbie Reprezentantów. Zacznie się ono o 16:00 naszego czasu, ale już o 14:30 poznamy tekst przemówienia. A zatem – pół godziny przed trzecią po południu warto spojrzeć... tak na przemowę, jak i na wykresy.
Zasadniczo Powell będzie pewnie zapewniał nas, że polityka Fed nie ulegnie głębokim zmianom. Jego ideą jest kontynuacja kierunku pani Yellen, a ta z kolei kontynuowała politykę Bernanke. Oczywiście wszystko ma swój czas i zależy od okoliczności: czas Bernanke był epoką ultra-luźnej polityki, zaś Yellen przystąpiła do stopniowego zacieśniania kursu. Teraz ten proces idzie dwoma torami: z jednej strony chodzi o podwyższanie stóp, a z drugiej – o redukcję bilansu.
Teoretycznie na ten rok przewidziane są trzy ruchy w górę na stopie funduszy federalnych, a przynajmniej taki scenariusz można uznać za bazowy – o ile dane makro nie okażą się wymownie słabe. Generalnie są one dobre, choć wiadomo, że produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna za styczeń w USA – zawiodły.
Próba określenia tego, jak wykres pary eurodolarowej zachowa się przed publikacją i po niej, jest trudna. W takich sytuacjach możliwe są tak naprawdę bardzo różne rozwiązania, głównie dlatego, że każda ze stron rynku stara się rozgrywać jakąś formę dyskontowania przyszłej sytuacji. Na razie wykres jest na 1,2330. W stosunku do _ peaku _z czasu między trzecią a czwartą nad ranem to lekki spadek, w relacji do północy to zwyżka, tj. wzrost wartości euro.
Co do innych wątków, to o 11:00 poznamy podaż pieniądza M3 w Eurolandzie i wskaźniki koniunktury gospodarczej dla tego regionu. O 14:00 Węgry podejmą decyzję na temat stóp procentowych, tzn. bank centralny zapewne utrzyma poziom 0,90 proc. Wtedy też w Niemczech pojawią się dane o inflacji. O 14:30 mamy tekst przemowy Powella, ale też styczniowe dane o zamówieniach w Stanach. O 15:00 czas na indeksy nieruchomości S&P/Case-Shiller i FHFA. O 16:00 Powell pojawi się w Kongresie, o 16:00 mamy jeszcze indeks zaufania konsumentów Conference Board i indeks Richmond Fed.
Co z PLN?
Nic szczególnego – chciałoby się brutalnie odpowiedzieć. Euro-złoty krąży w pobliżu poziomu 4,17, czasem trochę powyżej linii, czasem poniżej. Zakres wahań ostatnich dwóch miesięcy to ok. 4,13 – 4,20. Stan jest konsolidacyjny, co sugerować może, iż złoty stracił impet, wzmacniający go przez cały rok 2017. Nie widać jednak odbicia tworzącego trend wzrostowy, systematyczny i klarowny.
Dość podobnie jest na USD/PLN, można tu mówić o zakresie 3,31 – 3,4350 (mniej więcej), stan ten utrzymuje się od połowy stycznia. To odbicie konsolidacyjnej atmosfery głównej pary. Z kolei na GBP/PLN widzimy teraz 4,7250. Od początku roku mamy wahania w obszarze ok. 4,65 – 4,77.