Idzie wiosna, ale czy towarzyszy jej jakiś przełom na wykresach, w porównaniu z tym, co mogliśmy obserwować pod koniec ubiegłego tygodnia? Raczej nie. Na razie EUR/USD lokuje się przy 1,1275 i zakres wahań jest umiarkowany.
Indeks szanghajski, gdy piszemy te słowa, jest ok. 1,8 proc. na plusie. W Japonii handlu dziś nie ma z uwagi na Święto Równonocy Wiosennej. My tymczasem czekamy m.in. na przemówienia Jeffreya Lackera (o 9:15) i Dennisa Lockharta (ale to już wieczorem, o 17:40). Obaj są przedstawicielami Fed. Poza tym w programie m.in. Vitor Constancio (10:30), czyli przedstawiciel EBC, a prócz tego bilans płatniczy Eurolandu (o 10:00) i amerykańskie dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym (o 15:00).
Nie spodziewamy się dziś przełomowych publikacji czy wydarzeń, niewykluczone zatem, że eurodolar będzie wahał się gdzieś w zakresie 1,1250 – 1,13. Ale jutro ruchu może być więcej, bo czeka nas seria indeksów PMI dla usług i przemysłu – m.in. Niemiec i Strefy Euro. Poznamy też PMI dla przemysłu USA oraz indeksy Ifo i ZEW (z Niemiec).
Co w Polsce?
W Polsce o godzinie 14:00 poznamy wskaźniki koniunktury gospodarczej liczone przez GUS. Są one może i ciekawe, ale na waluty raczej nie wpływają. Złoty będzie zatem pod wpływem przełożeń z eurodolara. Na EUR/PLN mamy na razie 4,2650 – ale były już testy nieco niższych poziomów. Zasadniczo podtrzymujemy tezę, że trend spadkowy na tej parze wciąż jeszcze trwa, ale równocześnie dobiega końca, a przynajmniej potrzebuje mocniejszej korekty lub przerodzenia się w konsolidację. Tym niemniej poziomy rzędu 4,25 czy 4,23 są jeszcze "do zrobienia", jeśli ogólna sytuacja pozwoli.
Na USD/PLN mamy 3,7820. Zakres wahań w ostatnich godzinach jest niewielki. Para ta będzie mocno podlegać eurodolarowi i zależnie od jego ruchów dopuszczamy zarówno zejścia poniżej 3,77, jak i powroty do 3,80. Więcej pozwolą określić jutrzejsze odczyty makro i to, jak zareaguje na nie rynek.