Dolar oczywiście w dalszym ciągu jest mocny, notowany jest poziom 1,0750 na głównej parze walutowej. Prawdopodobnie będzie to oznaczać wędrówkę dalej na południe - najpierw do 1,0660, gdzie można lokować lokalne wsparcie, później do minimów z marca , tj. poniżej 1,05. Ba, na rynku omawiany jest raport analityków Goldman Sachs, którzy sugerują, że przed końcem roku relacja euro i dolara zejdzie do parytetu 1:1, a za rok znajdziemy się na 0,95.
Naturalnie ferowanie tak szczegółowych prognoz w tak długim okresie czasu należy traktować z przymrużeniem oka - ale co do zasady, co do kierunku, można się zgodzić. Podobnie jak z tym, że zbyt mocna waluta może zaszkodzić amerykańskim przedsiębiorstwom.
Zresztą niewykluczone, że przedstawiciele Fed, nawet jeśli w grudniu podniosą ceny, to jednak wcześniej będą próbowali delikatnie skorygować kurs interwencjami słownymi, oczywiście zawoalowanymi. Pole manewru jest jednak małe - po ostatnich payrollsach trudno wycofywać się z podwyżek.
Zresztą, na tej huśtawce jest też drugi gracz, czyli Europejski Bank Centralny. Rynek dość wysoko wycenia prawdopodobieństwo, że w grudniu EBC obniży stopę depozytową, rozważa się też możliwość, że EBC w niedalekiej przyszłości zdecyduje się albo na poszerzenie QE, albo na jego wydłużenie, albo na jedno i drugie.
Dziś w programie nie ma zbyt wielu przełomowych danych. Poznaliśmy już inflację CPI z Chin (1,3 proc. w październiku w relacji r/r wobec prognozy 1,5 proc.), o 14:30 poznamy dynamikę cen importu i eksportu w Stanach Zjednoczonych.
Polskie drogi
W kalendarium nie ma dziś także danych polskich. Jutro natomiast nasz rynek ma wolne, jakkolwiek na świecie oczywiście handel będzie trwać. Na EUR/PLN notowany jest poziom 4,2550. Nie sądzimy, by wysokie było ryzyko kursów dużo wyższych (takich jak 4,30) - ale i nie uważamy, by duża była szansa na kursy znacznie niższe (jak 4,20). Zakres 4,23 - 4,27 powinien się na razie utrzymywać.
Na USD/PLN notowany jest kurs 3,96, co pokazuje, że z jakimkolwiek, choćby czysto korekcyjnym umocnieniem złotego nadal są problemy. Zejście do 3,92 - 3,93 byłoby więc czymś, co powinno cieszyć nabywców dolara, to znaczy tych, których gonią terminy rzędu kilku dni. Rentowność polskich obligacji 10-letnich pozostaje wysoka, mamy tutaj blisko 2,95 proc.
W kwestiach politycznych pojawiły się czynniki, które przynajmniej teoretycznie powinny uspokajać tzw. rynki finansowe: chodzi tu o skład rządu. Trafi do niego Mateusz Morawiecki, czyli prezes BZ WBK, a także Paweł Szałamacha, który wywodzi się ze środowisk konserwatywno-liberalnych, jakkolwiek niekoniecznie jest obecnie ortodoksem tej doktryny.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1439187706&de=1447110000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=copper&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>