Indeks ZEW z Niemiec zaskoczył dziś, można rzec, pozytywnie. To znaczy - spadł z ponad 10 pkt do 1 pkt, ale to jednak udany ruch, bo przecież rynek czekał na 0 pkt, zgodnie z prognozami.
Amerykański indeks NY Empire State po raz kolei wypadł bardzo mizernie - miała być zwyżka do -10 pkt (poprzednio, tj. w styczniu, notowano -19,37 pkt), ale faktycznie doszła ona tylko do -10 pkt.
Oba wymienione wyniki w pewien sposób kontrują dolara i działają na rzecz euro. Poza tym mieliśmy wypowiedź Jensa Weidmanna z EBC, który miał dziś powiedzieć (przed niemieckim Trybunałem Konstytucyjnym, rozpatrującym jeszcze zagadnienie programu OMT), że QE nie jest programem koniecznym. Z drugiej strony, stwierdził też, że to program mniej problematyczny niż OMT i że od roku 2013 odrodzenie gospodarcze Strefy Euro postąpiło naprzód. Ostatecznie nie była to jednak wypowiedź o charakterze przełomowym czy choćby istotnym.
Cena ropy zeszła już na minus w relacji dziennej (29,4 dolara za baryłkę, jeśli mowa o crude), niemniej giełdy amerykańskie są na plusie (np. indeks Nasdaq, ale też S&P500).
Eurodolar cały czas walczy o okolicę 1,1150 - 1,1160. Jej mocne przebicie w dół byłoby sygnałem, że wykres może zejść nawet do 1,1080. Na razie sprawa wciąż się nie wyjaśniła, notowano co prawda powroty do 1,1190, ale obecnie jesteśmy niżej (tuż przed 16:00). Generalnie jednak uważamy, że nawet gdyby udało się dojść do górnego ograniczenia dawnej, dwumiesięcznej konsolidacji (czyli właśnie do 1,1060-80), to byłoby to na razie wszystko. Innymi słowy: wtedy musiałaby nastąpić korekta korekty.
Co ze złotym?
Zatrudnienie w Polsce wzrosło w styczniu o 4 proc. r/r, wynagrodzenia natomiast o 2,3 proc. - i były to dobre wyniki, dużo lepsze od prognoz (wynoszących 3,4 proc. i 1,5 proc.). Rynek walutowy był jednak skupiony raczej na odbijaniu kwotowań eurodolara. EUR/PLN nadal jest raczej w dolnych obszarach konsolidacji, ale jednak już przy 4,41 (a nie przy 4,39), natomiast na USD/PLN notujemy 3,9540.
Zwiększa to prawdopodobieństwo negatywnego (dla kupujących USD) scenariusza, a mianowicie takiego, że dojdzie do testu linii trendu wzrostowego, pokonanej kilkanaście sesji temu. To zaś oznaczałoby parcie w rejon 3,98 - 4,00. Napiszemy podobnie jak rano: nie straszymy, ale zwracamy uwagę na taką możliwość.
Wicepremier Mateusz Morawiecki ogłosił dziś główne punkty planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, przyjętego przez rząd. Miałby on wyprowadzić nasz kraj z pięciu pułapek rozwojowych, przez co należy rozumieć pułapki średniego dochodu, braku równowagi, przeciętnego produktu, słabości instytucji i spadku liczby ludności. Mowa była m.in. o tym, by porzucić model rozwoju tylko w oparciu o główne metropolie, by rozwój stał się bardziej zrównoważony itd. No cóż, warto wiedzieć, co się rozgrywa w polityce i planach rządu, ale oczywiście te nader ogólne zapowiedzi nie mogły mieć dziś przełożenia na waluty.