Eurodolar wahał się dziś mniej więcej od 1,1150 do 1,1215. Minima osiągnięto wczesnym popołudniem, pomiędzy 14:00 a 16:00, na co wpływ miała zapewne wypowiedź Williama Dudleya, szefa Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku.
Dudley stwierdził, że gospodarka ma się całkiem nieźle, sensowne może być obniżenie bezrobocia poniżej naturalnego poziomu, a Fed zapewne powinien w końcówce roku podwyższyć stopy. Poza tym pojawiło się kilka kontrujących to ogólników, jak np. stwierdzenie, że globalny wzrost gospodarczy i warunki finansowe to czynniki, które będą wpływać na wysokość stóp, a jeśli podwyżka spowoduje osłabienie wskaźników, to Fed będzie postępował powoli. Ba, Dudley pozwolił sobie też na uwagę, iż polityka monetarna "to nie jest tak łatwa rzecz, jak się ludziom wydaje".
Wydaje w każdym razie fakt, że ok. 17:00 znów jesteśmy przy 1,12, nie musi wcale przesądzać spraw trwale na niekorzyść dolara. Mimo wszystko sądzimy, że wędrówka na południe będzie trwać, ale może być znaczona korektami i okresami stagnacji.
Wciąż bowiem aspekty ryzyka są znaczne: rano pojawiły się słabe dane z gospodarki chińskiej (spadły zyski w przemyśle), afera "ekologiczno-paliwowa" z Volkswagena rozszerza się, jak donoszą media, także na Audi, tj. na samochody sygnowane tą marką, a w Szwajcarii niektóre największe banki oskarżane są o zmowy w handlu złotem, srebrem i innymi metalami szlachetnymi (o ustawianie cen). Teoretycznie czynnikiem niepokoju może być też kwestia ewentualnego rozpadu Hiszpanii, tj. wydzielenia się Katalonii, aczkolwiek to powinno raczej osłabiać zaufanie do euro.
Co w Polsce?
Zgodnie z tym, co pisaliśmy rano, EUR/PLN podąża w trendzie wzrostowym od dobrych kilku miesięcy – i to zjawisko nadal ma swoją siłę. Kurs schodził dziś rano co prawda w okolice 4,22 i niższe, ale teraz to już 4,2425-30.
Na USD/PLN mamy 3,7840, ale notowano już dziś wyższe poziomy, niemal 3,80. To też zgadza się z naszym przeświadczeniem, że mocno naruszono quasi-trend spadkowy, mierzony szczytami z 5 – 7 sierpnia, 4 września i 22 – 24 września. Złoty traci na ogólnych nastrojach. Na minusie są giełdy: WIG, WIG20, S&P500, Nasdaq, CAC40, DAX.
Na wykresie rentowności 10-letnich polskich obligacji dzisiejsza świeca jest czarna, spadkowa, ale jesteśmy i tak wyżej niż w ostatni czwartek. Wtedy przetestowano 2,717 proc., co można było uznać za wsparcie – i wykres zawrócił, teraz mamy 2,826 proc.