Eurodolar powoli, z rozmaitymi niewielkimi zaburzeniami, ale w sumie konsekwentnie idzie dziś na północ. To znaczy, z jednej strony mamy minima w okolicach 1,1035-40, notowane nad ranem - a z drugiej mamy poziomy wyższe niż 1,1080, obserwowane teraz, przed godziną 15:00.
GBP/USD jest przy 1,2970 - trochę wrócił, ale to nadal poziomy niższe od minimów 30-letnich. Na GBP/EUR mamy natomiast 1,17. Przypomnijmy, co pisaliśmy rano: rok temu na pierwszej z tych par było ok. 1,55, na drugiej ok. 1,40 i więcej. Daje to obraz daleko posuniętych zmian, które zintensyfikowało referendum brexitowe.
Mario Draghi nie wniósł dziś nic ciekawego, jego wystąpienie zorganizowane było zresztą na konferencji poświęconej metodom statystycznym. Z innych informacji warto wspomnieć o tym, że zanotowano ujemne oprocentowanie obligacji japońskich i duńskich - po raz pierwszy w historii.
Równocześnie bank HSBC obniżył prognozy wzrostu PKB na rok bieżący i przyszły dla Wielkiej Brytanii. To mocne cięcia: pierwsze z 1,8 proc. do 1,5 proc., drugie z 2,1 proc. do 0,7 proc. Ekonomiści HSBC (którzy obniżyli też ostatnio prognozy dla Polski) obawiają się np. spowolnienia w brytyjskim sektorze nieruchomoci.
Dla odmiany, główny ekonomista Deutsche Bank, pan Landau, stwierdził w wywiadzie dla Bloomberga, że fundamenty gospodarki brytyjskiej są mocne i nie ma powodów do przesadnych obaw. W razie czego Wyspy mogą też osłabić funta.
Za około godzinę poznamy jeszcze dwa ważne odczyty z USA: indeksy dla usług, mianowicie PMI (o 15:45) i ISM (o 16:00). Nawiasem mówiąc, to, że eurodolar powoli rośnie dziś, nie znaczy jeszcze, że wracamy do silnego euro. Całkiem możliwe, że dolar pozostanie dość mocny, w szczególności np. uwagę zwraca wczorajszy silny spadek. Poza tym w długoterminowej perspektywie, od półtora roku, mamy konsolidację 1,05 - 1,17 - i wypadałoby teraz przeć na południe, do dolnego jej ograniczenia. W istocie od 3 maja się to powoli dzieje.
Co na rynku polskim?
O 16:00 poznamy protokół z posiedzenia RPP, a już teraz wiemy, zgodnie z założeniami, że Rada nie zmieniła stóp w Polsce. Główna stopa pozostała więc na poziomie 1,5 proc.
USD/PLN jest teraz w okolicach 4,02. Notowano nawet 4,0315 - co oznacza, że przekroczono wczorajsze maksima. Rodzi to ryzyko rajdu na 4,05 i wyżej, ale na razie jest ono hamowane, wykres się delikatnie cofa na fali wyższego eurodolara. Na EUR/PLN widzimy 4,4530, jest to przejaw słabości złotego, ale też i test wczorajszych szczytów. Jest szansa, że uformuje się tu lokalny opór, zresztą pasowałby do tej idei także wierzchołek z 24 maja.