Do handlu nie wchodzą dziś Stany Zjednoczone, a to dlatego, że cały ten wielki kraj obchodzi swoje słynne Święto Dziękczynienia - imprezę o charakterze historyczno-narodowym i po części religijnym, przynajmniej formalnie. M.in. z tego powodu informacja o tygodniowej liczbie nowych wniosków o zasiłek ukazała się już wczoraj, choć zwykłą dla niej porą publikacji jest czwartek.
O 9:00 poznamy dynamikę PKB Hiszpanii za III kw., o 9:15 dane o przemyśle Szwajcarii (produkcja i zamówienia), o 10:00 podana będzie podaż pieniądza M3 w Strefie Euro, o 13:00 w Niemczech opublikowany będzie indeks zaufania konsumentów GfK. Jutro w programie m.in. niemieckie dane o cenach importu, a także dynamika PKB Wielkiej Brytanii.
Naturalnie na EUR/USD wpływ mają raczej tylko dane z Niemiec, Eurolandu i oczywiście USA. Główna para po wczorajszych silnych spadkach wraca trochę na północ, ale ciężko jest choćby tylko z dojściem do wartości notowanych wczoraj rano. Innymi słowy, jesteśmy dopiero przy 1,0620 (a nie np. przy 1,0660-80). W każdym razie wczoraj para schodziła w rejony 1,0580. Dużym impulsem ku temu były przecieki z EBC, podane przez Reuters, o tym, że Bank miałby skupować złe długi bankowe czy wprowadzić podwójną stopę depozytową.
Dziś nie spodziewamy się dramatycznych ruchów. Niewykluczone, że okolice 1,0630 będą hamować ewentualne dalsze wzrosty, a z kolei przebicie wczorajszych minimów też nie powinno nastąpić. Naturalnie wszystko to przy założeniu, że nie będzie kolejnych "łamiących wiadomości" (by posłużyć się żartobliwym quasi-tłumaczeniem z angielskiego).
Na złotym
Rynek euro-złotego i dolara-złotego niespecjalnie wzrusza się tym, że mamy w Polsce wyjątkowo niskie bezrobocie (9,6 proc. wg metodologii GUS), ale też nikt nie spodziewał się, że ten akurat odczyt wstrząśnie parami walutowymi.
Dziś EUR/PLN jest przy 4,2680, a przedwczoraj zdarzały się poziomy bliskie 4,25. Złoty traci szanse na umocnienie, a już tym bardziej jest to widoczne na USD/PLN. Oczywiście 4,0190 to zawsze jakaś poprawa - w porównaniu z 4,03 notowanym wczoraj. Ale wiadomo, że nie o tym marzą nabywcy waluty amerykańskiej.
Do handlu nie wchodzą dziś Stany Zjednoczone, a to dlatego, że cały ten wielki kraj obchodzi swoje słynne Święto Dziękczynienia - imprezę o charakterze historyczno-narodowym i po części religijnym, przynajmniej formalnie. M.in. z tego powodu informacja o tygodniowej liczbie nowych wniosków o zasiłek ukazała się już wczoraj, choć zwykłą dla niej porą publikacji jest czwartek.
O 9:00 poznamy dynamikę PKB Hiszpanii za III kw., o 9:15 dane o przemyśle Szwajcarii (produkcja i zamówienia), o 10:00 podana będzie podaż pieniądza M3 w Strefie Euro, o 13:00 w Niemczech opublikowany będzie indeks zaufania konsumentów GfK. Jutro w programie m.in. niemieckie dane o cenach importu, a także dynamika PKB Wielkiej Brytanii.
Naturalnie na EUR/USD wpływ mają raczej tylko dane z Niemiec, Eurolandu i oczywiście USA. Główna para po wczorajszych silnych spadkach wraca trochę na północ, ale ciężko jest choćby tylko z dojściem do wartości notowanych wczoraj rano. Innymi słowy, jesteśmy dopiero przy 1,0620 (a nie np. przy 1,0660-80). W każdym razie wczoraj para schodziła w rejony 1,0580. Dużym impulsem ku temu były przecieki z EBC, podane przez Reuters, o tym, że Bank miałby skupować złe długi bankowe czy wprowadzić podwójną stopę depozytową.
Dziś nie spodziewamy się dramatycznych ruchów. Niewykluczone, że okolice 1,0630 będą hamować ewentualne dalsze wzrosty, a z kolei przebicie wczorajszych minimów też nie powinno nastąpić. Naturalnie wszystko to przy założeniu, że nie będzie kolejnych "łamiących wiadomości" (by posłużyć się żartobliwym quasi-tłumaczeniem z angielskiego).
Na złotym
Rynek euro-złotego i dolara-złotego niespecjalnie wzrusza się tym, że mamy w Polsce wyjątkowo niskie bezrobocie (9,6 proc. wg metodologii GUS), ale też nikt nie spodziewał się, że ten akurat odczyt wstrząśnie parami walutowymi.
Dziś EUR/PLN jest przy 4,2680, a przedwczoraj zdarzały się poziomy bliskie 4,25. Złoty traci szanse na umocnienie, a już tym bardziej jest to widoczne na USD/PLN. Oczywiście 4,0190 to zawsze jakaś poprawa - w porównaniu z 4,03 notowanym wczoraj. Ale wiadomo, że nie o tym marzą nabywcy waluty amerykańskiej.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1440570198&de=1448492400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=oilc&colors%5B1%5D=%23e823ef&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>