Została nam około półtorej doby, właściwie trochę mniej. Nie spodziewamy się, by ten krótki czas zdołał wstrząsnąć eurodolarem czy parami powiązanymi ze złotymi. Na EUR/USD obserwujemy dziś po 15:00 kurs 1,0920 - co pokazuje, że dolar trochę się wzmocnił.
Zejście poniżej 1,09 jest możliwe, ale nie pewne - natomiast po drugiej stronie blokadą powinna być linia 1,10, a jeśli nie ona - to rejon 1,1050-60.
W każdym razie zasadniczy scenariusz na razie nadal postrzegamy jako konsolidacyjny, przy czym wpływ na sytuację będą mieć np. amerykańskie payrollsy - dane z rynku pracy. Te jednak pojawią się dopiero za ponad tydzień, w piątek 8 stycznia. Dobre dane będą zapewne zasilać dolara, a to w imię perspektywy kolejnych podwyżek stóp, jak też i na zasadzie carry-trade finansowanego w euro.
Trwają burzliwe debaty sejmowe i ogólnie polityczne nt. budżetu, mediów czy możliwości działań państwowych służb - ale złoty nie przeżywa jakichś szczególnych wahań. Widać jednak, że od paru dni ma problemy z dalszym umacnianiem się, jak to zresztą zakładaliśmy. Okolica 4,23 na EUR/PLN trzyma się dość wyraźnie, na USD/PLN można za taki rejon uznać 3,85 - 3,86. W istocie dziś na tej parze wychodziliśmy grubo ponad 3,88.
Wykres pary dolar/złoty zdaje się już zawracać od dołków, dzisiejsze minima są wyżej niż wczorajsze, wczorajsze zaś nieco wyżej niż przedwczorajsze. Dwie najnowsze świece - dzisiejsza i wczorajsza - są białe. Oporem jest linia 3,90, wyżej być może 3,9350. Na EUR/PLN ograniczeniem powinna być linia 4,25.