Sergio Mattarella zachował się jak prawdziwy mąż stanu – trudno byłoby ocenić, jak zachowałyby się rynki, jeżeli to Paolo Savona zostałby ministrem finansów w rządzie Giuseppe Conte'go. Zwłaszcza, że agencje zacytowały jego krytyczne wypowiedzi względem „niemieckiej hegemonii w UE”, a także przestrzegały przed możliwością wyprowadzenia Włoch ze strefy euro.
Niepokój wśród polityków, ministrów finansów państw strefy euro, a także agencji ratingowych systematycznie narastał w ostatnich dniach, co nie powinno dziwić. Włochy są za duże, aby je ratować – inwestorzy szybko przypomnieli sobie to, co było na czołówkach agencji informacyjnych podczas europejskiego kryzysu zadłużeniowego kilka lat temu. Podobnie jak akronim PIIGS, do czego przyczyniły się informacje z Hiszpanii o rosnącym prawdopodobieństwie przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Tyle, że Hiszpanii nie można porównywać do Włoch.
Sondaże wskazują, że gdyby do tego doszło, to populiści z Podemos są osamotnieni, a największe szanse na koalicja centro-prawicowych Ciudadanos, oraz Socjalistów (wymagana większość to 176 miejsc w Izbie Deputowanych), chociaż jej zawiązanie nie będzie łatwe ze względu na różnice programowe.
Niemniej to Włochy z oczywistych powodów będą przyciągać największą uwagę. Propozycje odwołania prezydenta Mattarelli, czy też możliwe marsze polityczne na włoskich ulicach zwołane przez populistów można odebrać już jako element kampanii wyborczej przed kolejnym rozdaniem przy urnach, które najprawdopodobniej będzie mieć miejsce 9 września. Tyle, że niewiele to zmieni, gdyż w porównaniu z wyborami z marca Liga Północna uzyskuje więcej w sondażach, a Ruch 5 Gwiazd utrzymuje zbliżone poparcie.
Niemniej włoska ordynacja wyborcza, która preferuje tych, którzy idą w blokach wyborczych, może sprawić, że wzrost liczby mandatów LN nie będzie znaczący. Chyba, że założymy, że Ruch 5 Gwiazd, oraz Liga pójdą razem w jednym bloku, co wydaje się być mało prawdopodobne ze względu na duży temperament polityczny obu liderów. Bo szanse na to, że LN pójdzie razem w bloku centroprawicy z Forza Italia Berlusconiego są znikome. Zresztą, wrześniowe wybory mogą okazać się ciekawe ze względu na nieoczekiwane układy bloków wyborczych – teoretycznie, aby powstrzymać populistów to Forza Italia powinna pójść w bloku z centrolewicową Partią Demokratyczną, chociaż pytanie, czy zgodzą się na to pozostałe niewielkie partie...
Tak czy inaczej, mimo sporych emocji temat Włoch ma szanse zniknąć na jakiś czas, ale niezupełnie, bo rynki będą miały świadomość, że wszystko może powrócić jak bumerang we wrześniu. Dzisiaj o poranku euro było jedną z najbardziej zyskujących walut w grupie G-10. Niemniej teraz oddaje pola innym. Kluczowe dla utrzymania ewentualnego odbicia wspólnej waluty w najbliższych dniach będą zaplanowane na czwartek dane nt. szacunkowej inflacji HICP w maju (wcześniej, bo w środę poznamy wyliczenia z Niemiec). Jeżeli wskaźnik cen odbije do 1,6 proc. r/r (jak się tego oczekuje, lub więcej), to może to dodać punktów przecenionemu euro.
Na wykresie EUR/USD widać jednak, że trend jest dość silny, chociaż hipotetyczny układ klina spadkowego, temat „naruszonego, ale być może nie całkiem” wsparcia przy 1,1680, oraz widoczne dywergencje na dziennym oscylatorze RSI 9, mogą dać preteksty do wyprowadzenia ruchu w stronę 1,18 w tym tygodniu (w tym rejonie przebiega dawna linia trendu wzrostowego z ubiegłego roku, jaka została złamana 23 maja. Dzisiaj po południu rynek będzie płytszy ze względu na brak inwestorów z USA (Memorial Day).
Na koszyku dolara BOSSA USD nadal można wskazywać istotność oporu przy 38,2 proc. Fibo, czyli 79,6 pkt., ale rośnie prawdopodobieństwo jego nieznacznego naruszenia. Duże znaczenie będą mieć w tym tygodniu dane dot. PCE Core za kwiecień w czwartek, oraz piątkowe wyliczenia Departamentu Pracy USA.
Dzisiaj rano najmocniejszą walutą w grupie G-10 w relacjach z dolarem jest NZD. Trudno tu wskazać na konkretne przyczyny, chociaż widać, że rosnące perspektywy na znalezienia porozumienia w handlu pomiędzy USA, a Chinami, a także powrót szans na szczyt Kim-Trump w dniu 12 czerwca, generalnie wspiera waluty Antypodów. Na NZD/USD mamy próby wybicia przez szereg oporów (wykres dzienny), co gdyby się udało mogłoby umocnić pozycję NZD w kolejnych dniach.