Rozpoczął (jak zwykle) Marek Belka, mówiąc, że decydująca o stopach procentowych Rada Polityki Pieniężnej kompletnie straciła wiarygodność forsując restrykcyjną politykę monetarną. I na rynku zrobiło się nerwowo – cena ,,zielonego” wzrosła do 4,12 PLN. Później do Belki przyłączyli się jeszcze Miller i Kaczmarek, upatrując w wysokim kursie złotego min. przyczynę problemów finansowych Stoczni Szczecińskiej.
Piłeczkę odbił prezes NBP, który jutro spotyka się z szefem resortu finansów. Leszek Balcerowicz powiedział, że problem złotego jest sprawą drugorzędną, należy się skupić przede wszystkim na sprawach fundamentalnych, które wpływały będą na gospodarkę w długim okresie czasu. Przypomniał przy okazji, że najważniejszą sprawą w tym momencie jest ograniczenie długu.
Na słowa Balcerowicza pozytywnie zareagował złoty – kurs USDPLN spadł poniżej 4,10 PLN, za euro płacono 3,73 PLN. Po południu na rynku było już spokojnie, dolar krążył w granicach 4,09 PLN. Do końca sesji nie znany był wynik zebrania RPP, które rozpoczęło się o 15.