*Złoty osłabł w drugiej części sesji, co dealerzy tłumaczą niewielką płynnością. Obligacje są stabilne. Dane z amerykańskiego rynku pracy nie miały istotnego przełożenia na rynek. *
Około godziny 14.35 za euro płacono 3,8910 zł wobec 3,8740 zł na otwarciu i 3,8790 zł na zamknięciu w czwartek. Dolara wyceniano na 3,2640 zł w porównaniu do (odpowiednio) 3,25 zł i 3,2550 zł.
"Na rynku mamy wolną amerykankę. Trudno racjonalnie wyjaśnić to, co się dzieje. Sesja zaczęła się na poziomie 3,87 zł za euro, potem w kilka chwil złoty osłabł do 3,91 zł za euro. Na rynku jest bardzo mała płynność. Londyńskie banki bawią się tą małą płynności" - powiedział Paweł Gajewski z WestLB.
"Zlecenia stop-loss ustawione były na poziomie 3,91 zł za euro. Nie przełamaliśmy jednak tego poziomu. Trudno wyrokować, co się jeszcze wydarzy w ciągu dnia" - dodał Gajewski
Spokojniej było na obligacjach. Rentowność nieznacznie wzrosła na krótkim końcu krzywej i na papierach dziesięcioletnich. Około godziny 14.35 rentowność dwulatek wynosiła 4,16 proc. wobec 4,13 proc. na otwarciu i 4,10 proc. na zamknięciu w czwartek. W przypadku pięciolatek było to 4,67 proc., czyli tyle co na otwarciu i zamknięciu w czwartek. Dochodowość dziesięciolatek rynek ustalił na 4,87 proc. w porównaniu do (odpowiednio) 4,81 proc. i 4,84 proc.
Rynek czekał na publikację danych o rynku pracy w USA. Amerykański Departament Pracy podał, że stopa bezrobocia w USA w lutym wzrosła do 4,8 proc. z 4,7 proc. w styczniu.
W lutym liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrosła o 243.000, podczas gdy w styczniu wzrosła po korekcie o 170.000.
Analitycy spodziewali się w lutym stopy bezrobocia w USA na poziomie 4,7 proc. i wzrostu liczby miejsc pracy w sektorach pozarolniczych o 210.000.
"Rynek długu także nie jest płynny, ale zmiany są niewielkie. Nie pojawiają się żadne istotne informacje, wobec tego głównym czynnikiem decydującym o kształcie notowań są rynki bazowe. Dane z USA były zgodne z oczekiwaniami, więc nie było dużej reakcji" - powiedział Andrzej Michałowski z PKO BP.