Dzisiejsze ranne notowania złotego muszą cieszyć optymistów – po godz. 9:00 euro oscyluje w rejonie 3,98-3,99 zł, a zatem wyraźnie powróciło poniżej poziomu 4,00 zł. Z kolei dolar zszedł poniżej 3,10 zł, co też powinno zostać odebrane jak znaczący sygnał.
Wsparciem stały się dwie informacje – pierwsza to poranna wypowiedź prof. Marka Belki dla Radia TOK FM, w której nie wykluczył on podwyżki stóp procentowych jeszcze w tym roku i dodał, że złoty może się dalej umacniać. To zwiększyło oczekiwania rynku także w kwestii dzisiejszej publikacji danych o lipcowej inflacji, którą GUS poda o godz. 14:00. Oczekuje się jej nieznacznego spadku o 0,1 proc. m/m i do 2,2 proc. r/r, ale pamiętając czerwcowe zaskoczenie „w górę”, nie można wykluczyć pewnej niespodzianki. Druga istotna informacja, jaka dzisiaj rano napłynęła na rynki to rewelacyjne dane o niemieckim PKB w II kwartale – odczyt pokazał wzrost o 2,2 proc. kw/kw i 4,1 proc. r/r, co w ujęciu kwartalnym jest najlepszym wynikiem od 23 lat. To może stworzyć dobry pretekst do wyraźniejszego naruszenia poziomu 1,29. Do tego potrzebne będą jednak dodatkowe impulsy, a przede wszystkim zadowalający odczyt PKB ze strefy euro (więcej poniżej).
Wczoraj Wall Street zakończyła sesję spadkami, ale były one znacznie mniejsze niż na początku. To dało pretekst do odbicia na giełdach w Azji i Europie, a także zbudowania platformy do wybicia EUR/USD w górę (które zostało później wsparte przez wspomniane dane z Niemiec o godz. 8:00). Dzisiaj kluczowe będą dane o PKB w Eurolandzie o godz. 11:00 – dopiero po nich EUR/USD może ruszyć wyraźnie w górę, jeżeli pojawi się pozytywne zaskoczenie (odczyt lepszy od 0,7 proc. kw/kw i 1,4 proc. r/r). Poza tym o godz. 14:30 poznamy dane o inflacji CPI w USA (rynek będzie patrzył, czy nie ma zagrożenia deflacją), a także sprzedaży detalicznej (jeżeli odczyt będzie zgodny z prognozami, to już będzie bardzo dobrze dla gospodarki – wzrost o 0,5 proc. m/m i 0,3 proc. m/m bez samochodów).
EUR/PLN: Rynek mocno zawrócił na dół, co potwierdza wczorajszą koncepcję, aby za bardzo nie ufać dziennym wskaźnikom i poczekać na „mocny test” okolic 3,9750. Jeżeli w ciągu najbliższej doby poziom ten nie zostanie złamany, to będzie sygnał, iż rynek spróbuje wrócić w okolice 4,02-4,03. Ten scenariusz wydaje się być jednak mniej prawdopodobny. Bardziej realny jest test rejonu 3,96 w najbliższych dniach.
USD/PLN: Powrót poniżej 3,10 może być sygnałem, że gwałtowna korekta w górę, która wczoraj doprowadziła do naruszenia oporu na 3,1350 (maksimum w rejonie 3,15), uległa zakończeniu. Niemniej mocny opór, który można wskazać na dzisiaj to 3,12 (ze względu na zmienność EUR/USD), a wsparcie to okolice 3,07-3,08. Teoretycznie w najbliższych dniach większe jest prawdopodobieństwo spadku poniżej w/w wsparcia, niż ruch powyżej 3,12.
EUR/USD: Dane o PKB z Niemiec nie są na razie wystarczającym impulsem do trwalszego naruszenia 1,29. Mocne wsparcie to rejon 1,2830, który raczej nie powinien zostać złamany (to skutkowałoby ruchem do 1,2780-1,2800). Wskaźniki 4-godzinowe przemawiają za wzrostem, ale już ujęcie dzienne „tradycyjnie” pokazuje sygnały sprzedaży (za sprawą spadków z ostatnich 4 dni). Niemniej z racji faktu, iż rejon 1,2730-1,2800 był wskazywany jako ten, który powinien wyczerpać ruch spadkowy, to odbicie w okolice 1,30 i powyżej jest dość prawdopodobne. Gwałtowna korekta powinna spotkać się z gwałtowną kontrą popytu, zwłaszcza w tak silnym trendzie wzrostowym z ostatnich tygodni.
GBP/USD: Wczoraj funt jednak zszedł poniżej 1,56, ale w okolice 1,5530 nie dotarliśmy. Spadki zatrzymały się w rejonie 1,5560, co jednak też można uznać za satysfakcjonujący poziom (wsparciem jest cała strefa 1,5530-1,5600). Stąd też gwałtowną korektę można uznać za zakończoną i obecna zwyżka powinna w średnim terminie doprowadzić do ponownego testowania 1,60. Na dzisiaj oporem będzie rejon 1,5700-1,5720, a po jego złamaniu rejon 1,5800.