Czwartkowy handel na rynku walutowym przebiegał w oczekiwaniu na decyzję banków centralnych w sprawie stóp procentowych. Wcześniej jednak poznaliśmy kolejne złe informacje z europejskiej gospodarki.
Zamówienia fabryczne w Niemczech spadły w ujęciu miesięcznym o 1,8%, wobec szacunków analityków mówiących o 0,4% wzroście. Osłabiło to europejską walutę, a notowania EUR/USD spadły do poziomu 1,5365 - najniższego od 12 maja. Po południu przyszła kolej na decyzję banków. Najpierw poznaliśmy stanowisko Banku Anglii, a godzinę później Europejskiego Banku Centralnego. W obu przypadkach nie doszło do niespodzianki.
Zgodnie z oczekiwaniami rynku stopy procentowe pozostały nie zmienione (odpowiednio 5,0% i 4,0%). Decyzje te były już zdyskontowane przez rynek, więc po ich ogłoszeniu nie doszło do gwałtownych zmian notowań. Zwyżkę kursu EUR/USD obserwowaliśmy dopiero w reakcji na wypowiedź prezesa ECB, który stwierdził, że presja inflacyjna w państwach strefy euro ostatnio wzrosła. Na konferencji zwołanej po decyzji Banku Jean-Claude Trichet zapowiedział możliwą podwyżkę kosztu pieniądza w strefie euro na lipcowym posiedzeniu. Umocniło to europejską walutę.
Kurs EUR/USD dynamicznie zwyżkował do poziomu 1,5550, odrabiając tym samym znaczną część straty z początku tygodnia. W ślad za notowaniami eurodolara poruszała się para USD/PLN. W ciągu dnia kurs zwyżkował do poziomu 2,1960, jednak po aprecjacji euro zyskał ponad 2 gorsze w stosunku do dolara. Sesję europejską kończył w okolicach poziomu USD/PLN 2,1700. Stabilnie zachowywała się para EUR/PLN. Dzisiaj jej notowania wahały się w przedziale 3,3680 - 3,3780.