EUR/USD drugi raz próbował przedrzeć się przez okrągłą figurę 8800. Zatrzymanie nastąpiło na oporze fraktalnym oraz w tym miejscu, gdzie przebiega średnia miesięczna. Ze wstęg Bollingera widzimy, że istnieje potencjał wzrostów do 89 centów. Za wzrostami przemawia zachowanie się rynku w miejscach charakterystycznych. Nie widać siły w korektach, które ostatnio bezpiecznie kończą się przed osiągnięciem pierwszego wsparcia. Oznaczać to może sporo zleceń otwieranych automatycznie.
Dzisiejsze osłabienie euro rozpoczęte po 10:00 bierze się z zamykania długich pozycji i realizacji zysków przez niektóre banki. Popołudniowe notowania powinny zmieścić się w przedziale 8707-8777. Po komunikacie agencji, że Niemcy i Portugalia unikną ostrzeżeń Komisji Europejskiej euro straciło natychmiast sporo punktów. Decyzja ministrów finansów świadczy o tym, że do paktu unijnego wkrada się za dużo polityki psującej spójność systemu.
USD/PLN – niewiele dzieje się po otwarciu dnia z luką bessy. Jesteśmy trochę niżej niż w dniu charakterystycznym. Wczoraj wieczorem każde zbliżenie się do 4.2050 wykorzystane zostało do sprzedawania zielonego. Dzisiaj od czterech godzin kurs wspiera się na 4.1690, ale słabość kupujących jest widoczna. Wydaje się, że inwestorzy nie bardzo wierzą w potencjał odbicia, który technicznie można ocenić na około 200 punktów. Dzisiejsza sesja może zmieścić się w przedziale 4.1687-4.1911.
Na rynku giełdowym trwa przecena. Jak pamiętamy bifurkacja wystąpiła na czymś, co przypomina prawie ramię formacji H&S (mowa o FW20H2). Od tamtej pory kontrakty straciły ponad 6%. Silny sygnał spadkowy dotyczył nie tylko kontraktów, ale wystąpił all across the board.
EUR/PLN – spadł godzinę temu do dzisiejszego wsparcia wychodząc znacznie poza wstęgę Bollingera. Zrobił się szalenie wyprzedany rynek, jednak euro może być tańsze do kupowania w piątek.
GBP/USD – prawie 200 punktów w ciągu dwóch dni to przyzwoita fala, tym bardziej interesująca, że kurs nie dotarł do poziomów będących oporem dziennych a najbliższe miejsce modelowe wypada dopiero na koniec tygodnia, gdzie czeka poziom 1.4309.
USD/JPY – wczorajsza zasłona ciemnej chmury uspokoiła rynek. Godzinowy obraz to zawężające się wstęgi i zmniejszające się volatility. Tygodniowe świece wyglądają bardzo ciężko – biała, czarna, biała, czarna i silne dywergencje spadkowe na stochastykach i RSI. Godzinowe wskaźniki robią się bardzo wykupione w typowy sposób dla rynku niedźwiedzia. O tym, że na razie jest spokój świadczy również poziom 133.65, który jest atraktorem poniedziałku. Wsparcie mamy na 133.24 i najbliższe lokalne ekstremum wypadnie prawdopodobnie w poniedziałek, gdzie jak zwykle powinno zająć się pozycję odwrotną do dominującego trendu.