Frank i dolar w okolicach 3,90 złotych, funt poniżej 5 złotych - polska waluta była wczoraj jedną z najmocniejszych na rynku. To przede wszystkim potężna ulga po decyzji francuskich wyborców, ale także efekt systematycznej poprawy sytuacji ekonomicznej w Europie. Złoty mas szansę na dalsze umocnienie.
Wczorajsze umocnienie złotego wobec euro może nie robić wrażenia – kurs spadł z okolic 4,27 w piątek początkowo jedynie do 4,25-4,26 i dopiero później stopniowo do przedziału 4,22-4,24. Trzeba jednak pamiętać, że samo euro było wczoraj jedną z mocniejszych walut na rynku. W końcu pozytywne rozstrzygnięcie w pierwszej turze wyborów we Francji jest przecież przede wszystkim iskierką nadziei dla strefy euro.
Pierwsze sondaże nie dają Marine Le Pen praktycznie żadnych szans na wygraną 7 maja – pokazały one jej poparcie na poziomie 39-40 proc.. Sondaż Opinionway dał jej 39 proc., choć to i tak więcej niż tuż przed pierwszą turą, kiedy tego rodzaju badania dawały jej tylko 35-36 proc. Rynki na ten moment założyły sobie, że druga tura jest już rozstrzygnięta, dlatego jeśli wzrost poparcia dla Le Pen miałby stać się tendencją (choćby w okolice 45 proc.) mogłoby jeszcze zrobić się nerwowo.
Na razie jednak te nieco lepsze dla niej sondaże przyjmowane są na chłodno, bo i tak od wygranej dzieli ją 20 punktów procentowych, a po pierwszej turze inwestorzy uwierzyli w skuteczność francuskich badań opinii publicznej, która okazała się imponująca.
Wracając do złotego jego umocnienie widać świetnie w relacji do dolara, gdzie mamy spadek kursu z 4 do 3,90 oraz do franka, który zamiast 4,01 złotego kosztuje już tylko 3,91 złotego – najmniej od października ubiegłego roku.
Szansą na umocnienie tej tendencji jest sytuacja ekonomiczna w Europie. W ostatnich dniach bardzo pozytywnie zaskoczyły dane o produkcji przemysłowej za marzec, która wzrosła o 11,1 proc. r/r najmocniej od grudnia 2010 roku. Dane wpisują się w trend ogólnej poprawy sytuacji ekonomicznej w naszym kraju, która nie dzieje się bez przyczyny. Od początku roku widzimy bowiem ewidentne przyspieszenie w europejskiej gospodarce.
W piątek obawy przed pierwszą turą wyborów prezydenckich we Francji przyćmiły nieco kolejne świetne dane – indeksy koniunktury pokazały, że sytuacja zarówno przemyśle, jak i usługach strefy euro jest najlepsza od 2011 roku, przy czym dla przemysłu odnotowano ósmą z rzędu poprawę. To przekłada się już na koniunkturę w Polsce i daje szanse na dalsze umocnienie tak euro, jak i złotego (szczególnie właśnie w relacji do dolara i franka).
We wtorek wracają do kalendarza powoli publikacje danych. Dziś w USA czekają nas raporty o cenach nieruchomości (15:00), nastrojach konsumentów oraz sprzedaży domów (16:00). W USA rynki żyją jednak zapowiedzianą na jutro przez prezydenta Trumpa deklaracją przedstawienia szczegółów obniżenia podatków, choć tym razem przyjmują ją już z większym sceptycyzmem. O 9:47 dolar kosztuje 3,8917 złotego, euro 4,2386 złotego, frank 3,9106 złotego, zaś funt brytyjski 4,9813 złotego.