Prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi powiedział wczoraj, że stabilny profil inflacji kryje w sobie „względnie energiczny” wzrost bazowej inflacji oraz powtórzył swoją "pewność, że wzrost płac będzie kontynuowany”. Jak na gołębio nastawionego bankiera centralnego takie słowa mogłyby zabrzmieć zaskakująco i ich waga mogłaby być znaczna, pod warunkiem że sygnalizowałaby rychła zmianę podejścia w polityce monetarnej.
Ale takiej zmiany nie będzie, gdyż Draghi powtórzył wcześniejszą deklarację EBC, że stopy procentowe nie będą zmieniane co najmniej „przez całe lato” przyszłego roku. Na marginesie zastanawiam się, jak skomplikowanej konstrukcji słownej trzeba użyć, żeby zwrócić uwagę na mało rozwojowy temat? Problem w tym, że Draghi nie mówił o tym, jaka inflacja jest obecnie, ale jakiej bank centralny spodziewa się w swoich prognozach.
Stąd uważam za dość zyskującą skalę reakcji EUR po słowach prezesa i bardziej zrozumiałe jest dla mnie szybkie wygaszenie tego ruchu w kolejnych godzinach. Jednocześnie to pokazuje, gdzie obecnie leży wrażliwość rynku – byle pretekst, by uzasadnić wzrosty EUR, jest skrzętnie wykorzystywany, tym bardziej jeśli pozwala na rewizję oczekiwań dotyczących przyszłej strategii EBC. Mam obawy, czy rynek nie buduje pozycji na fałszywych założeniach, ale dla EUR będzie to problem dopiero wtedy, kiedy te założenia zostaną zakwestionowane. Dziś usłyszymy komentarze od Praeta i Coeure z EBC, które mogą nam rozjaśnić sytuację. Do tego czasu rynek chce kupować EUR i nie należy mu stawać na drodze.
EUR/USD pozostaje głównym wehikułem przejawu optymizmu wobec EUR, co też pomaga innym europejskim walutom (jak SEK, NOK, ale też GBP). W międzyczasie rentowności obligacji skarbowych USA idą do góry (dziś rano 10-latki są powyżej 3,10 proc.), co podtrzymuje pozytywnie z nimi skorelowany popyt na USD/JPY. Wraca za to presja na AUD i NZD w obliczu wciąż obecnego niepokoju o eskalację wojen handlowych. Wszytko to jednak generuje umiarkowane ruchy, gdyż generalnie rynek czeka, ile wstrząsów zapewni jutrzejsza decyzja FOMC.
A Fed ma powody, by pozostać konstruktywnie jastrzębi i dbać podwyższone oczekiwania dotyczące długości cyklu podwyżek. W kalendarzu na dziś widnieje jedynie indeks nastrojów konsumentów z USA, który w takim tygodniu, jak ten, może przejść bez echa. Poza tym uwaga na nagłówki z wypowiedziami ważnych osób z banków centralnych i rządów. Zwyczajne rzeczy.