Te pozornie sprzeczne fakty tłumaczone są niezwykle ostrą zimą w USA, do której nie pasują standardowe schematy eliminowania zjawisk sezonowych. Rynek ostrożnie daje wiarę tym lepszy danym – dolar zyskuje a rentowności rosną.
TNOTE – rentowności w górę po danych z rynku pracy
Dane o przyroście zatrudnienia w gospodarce o zaledwie 36 tys. nie mogły zostać pozytywnie przyjęte przez rynek, zwłaszcza, że dodatkowo w dół skorygowano dane za cały 2010 rok (średnio +76 tys. miesięcznie). Jak jednak wytłumaczyć drugi kolejny skokowy spadek stopy bezrobocia. Po wyeliminowaniu wahań o charakterze sezonowym, wynosiła ona w styczniu 9%, podczas gdy w listopadzie było to jeszcze 9,8%. Stopa bezrobocia była najniższa od kwietnia 2009 roku.
Przede wszystkim należy pamiętać, iż te dwie figury pochodzą z odrębnych badań statystycznych, z których każdy ma spory błąd pomiaru. Dane o zmianie zatrudnienia pochodzą z badania próby przedsiębiorstw, zaś stopa bezrobocia to badanie telefoniczne na próbie gospodarstw domowych. Sugeruje się, iż niezwykle intensywna zima mogła utrudnić przeprowadzenie badania w firmach, spowolnić w nich proces rekrutacji, widoczny był także spadek zatrudnienia kurierów.
To miałoby oznaczać tymczasowo gorsze dane o zatrudnieniu i w tej sytuacji powinno ono silnie wzrosnąć w miesiącach wiosennych. Ponadto, uważa się, iż badanie przedsiębiorstw potrafi zawieść w momencie zwrotu sytuacji na rynku pracy – przy ożywieniu gospodarczym małe powstające firmy są z opóźnieniem włączane do badania, podczas gdy mają już (pozytywny) wpływ na ankietowane gospodarstwa domowe.
Rynek na razie, z pewną dozą ostrożności zakłada, iż zakłócenia dotyczą głównie danych o zatrudnieniu i w rzeczywistości przyrost zatrudnienia jest wyższy. Widać to w rynkowych stopach procentowych dla dolara, które od połowy minionego tygodnia wyraźnie rosną. Miało to bardzo konkretne znaczenie dla sytuacji technicznej amerykańskich obligacji 10-letnich (instrument TNOTE), których notowania opuściły korekcyjną formację flagi, rozpoczynając nową falę impulsu. O ile rynek nie zawróci na początku bieżącego tygodnia (cena znajduje się aktualnie nieznacznie poniżej ostatniego wsparcia – szczytu flagi z 15 grudnia), prawdopodobne będą dalsze silne spadki cen.
EURUSD – rynek broni strefy wsparcia
Wspomniany wzrost rentowności nie był bez wpływu na notowania dolara, który zyskiwał względem głównych walut. Co prawda dla pary EURUSD większe znaczenie w minionym tygodniu miały rynkowe stopy dla euro (opisywaliśmy zwrot na parze po konferencji EBC), ale wzrost rynkowych stóp dla dolara też niewątpliwie pomógł stronie podażowej.
Z technicznego punktu widzenia kluczowe było wyjście dołem z kanału wzrostowego widocznego na interwałach dziennym i H4. Spadki zostały zatrzymane dopiero na ostatnim wsparciu – 1,3540 i stąd obserwowane dziś niewielkie odreagowanie. Powrót przewagi kupujących można byłoby jednak dopiero stwierdzić, gdyby para ponownie wróciła do opisanego kanału wzrostowego, a do tego daleka droga.
Na moment obecny bardziej prawdopodobny wydaje się kolejny test wsparcia 1,3540, którego przełamanie oznaczałoby możliwość cofnięcia do 1,3240. Mając na uwadze rosnącą ponownie rolę amerykańskich rentowności dla tej pary, warto obserwować również rozwój wydarzeń na opisywanym wyżej instrumencie TNOTE (kontynuacja spadków byłaby korzystna dla dolara).
W kalendarzu – Bank Anglii, przemówienie szefa Fed wydarzeniami tygodnia
Kalendarz na bieżący tydzień zapowiada się tym razem znacznie spokojniej. Początek tygodnia to zdecydowanie drugorzędne wydarzenia, takie jak indeks Sentix dla strefy euro (10.30, konsensus 14 pkt.), czy zamówienia w niemieckim przemyśle (12.00, konsensus -1,5% m/m). Druga połowa tygodnia będzie nieco ciekawsza z przemówieniem Bena Bernanke w środę, decyzją Banku Anglii w czwartek i powrotem Chin z tygodniowych świąt. W środę i czwartek w USA emisje obligacji 10 i 30 letnich, które też mogą mieć wpływ na rynek.