O ile na początku tygodnia można było mieć nadzieję na względnie spokojny tydzień z szansami na utrzymanie się pozytywnych nastrojów na światowych rynkach.
Wczorajsze dane na temat aktywności w sektorze usługowym w Strefie Euro oraz w USA na nowo rozpaliły obawy o recesję pukająca do bram USA oraz negatywnie odbijającą się na sytuacji w innych częściach świata.
Spadek indeksu ISM w usługach do poziomu 49,1, a więc w obszar poniżej granicznej wartości 50, który oznacza recesje w branży utwierdził dużą część inwestorów w przekonaniu nieuchronności recesji w USA. Dlaczego więc pomimo wzrostu presji na FED by dalej ciął stopy procentowe EURUSD zanurkował? Przyczyny takiego zachowania inwestorów leżały w Europie, która również pokazała, że spowolnienie gospodarki przyjmuje coraz ostrzejszą formę. Opublikowany wczoraj wskaźnik PMI dla sektora usług z wynikiem 50,6 okazał się znacząco słabszy od oczekiwań (52) a bliskość bariery 50 pkt. mocno przemówiła do wyobraźni uczestników rynku eskalując negatywne emocje.
Widmo recesji i spadku światowego tempa wzrostu naprawdę zajrzało wczoraj w oczy inwestorom całkowicie wypłukując ich optymizm, którego zalążki mogliśmy obserwować pod koniec ubiegłego tygodnia. W rezultacie na światowych parkietach obserwowaliśmy gwałtownie spadające ceny akcji, co przełożyło się na osunięcie się najważniejszych indeksów akcyjnych o 3-4%. Również warszawska GPW zdominowana została wczoraj przez niedźwiedzie a WIG20 spadł o ponad 3,9%, choć przecena mniejszych spółek była już mniej dotkliwa (3,1%).
W warunkach spadającego eurodolara oraz ucieczki kapitału od ryzyka złotówka stała się ofiarą wyprzedaży, która podbiła kursy par złotowych po ok. 4-5 groszy. Co więcej, również dzień dzisiejszy nie rokuje dla niej zbyt optymistycznie, gdyż brak istotnych publikacji oznacza, że najpewniej dzisiejsza sesja będzie kontynuacją dnia wczorajszego. EURUSD będzie się starał pogłębić dziś spadki. Najbliższe wsparcie znajduje się w rejonie 1,4550-1,46, a więc dość blisko bieżących poziomów (1,4630) i być może w tym obszarze nieco wyhamuje. Na większe odreagowanie nie ma jednak co liczyć, gdyż dolar będzie korzystał na panującej nerwowej atmosferze na rynkach akcyjnych.