Później sytuacja zaczęła się normować i o godz. 10:39 kurs euro oscylował wokół 4,2010 zł, dolara 2,8620 zł, a franka 2,7790 zł. Mamy kolejny przypadek podobny do pamiętnego poniedziałku 14 września? Można tak stwierdzić.
Wprawdzie analiza techniczna dopuszczała taki scenariusz (osłabienia złotego). Pisałem o nim wczoraj po południu, sugerując spadek notowań złotego w relacji do euro w okolice 4,24 zł, a EUR/USD do 1,45 w ciągu kilkunastu dni. Jednak w świetle dzisiejszych informacji, jakie napłynęły ze szczytu G20, wspomniane wcześniej poranne zachowanie się złotego jest nieco zastanawiające. Przypomnijmy, iż dzisiaj najprawdopodobniej zostanie zaaprobowane oświadczenie sugerujące, iż najbogatsze kraje świata nie będą się spieszyć z wycofaniem programów stymulujących dla gospodarek.
To dzisiaj uspokoiło inwestorów obawiających się, iż wczorajsze oświadczenia największych banków centralnych, iż będą one zmniejszać ilość dostępnych środków dla banków komercyjnych w ramach programów ratunkowych, są pierwszym sygnałem, iż programy pomocowe zaczną być wycofywane. To stało się wczoraj przyczyną spadków na giełdach i wieczornego umocnienia dolara. Agencje wspominają też o wpływie słabszych danych o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA w sierpniu. Jednak na fali wspomnianych wcześniej spekulacji wokół G20 doszło dzisiaj rano do osłabienia dolara względem głównych walut, w tym także rynków wschodzących. Ożywił się także rynek surowców. Stąd też ruch na złotym może być nieco zastanawiający.
Warto tu też wspomnieć o wpływie czynnika pt. dywidenda PZU. Wczoraj wieczorem okazało się, iż Skarb Państwa w porozumieniu z Eureko, przesunął termin walnego z dzisiaj na 1 października. Czy to oznacza, że negocjacje są trudne, czy też jesteśmy na prostej drodze do finiszu, czyli ugody, okaże się za kilka dni. W drugim przypadku mogłoby to być uzasadnieniem dla słabszego złotego, biorąc pod uwagę skalę operacji wokół dywidendy PZU.
Dzisiaj uwaga inwestorów skupi się na wspomnianym wcześnie szczycie G20. Ale i też danych makro z USA - o godz. 14:30 poznamy dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w sierpniu (progn. 0,5 proc. m/m), o godz. 15:55 dane o nastrojach konsumenckich we wrześniu (progn. 70,3 pkt.), a o godz. 16:00 informacje o sprzedaży domów na rynku pierwotnym (progn. 440 tys. w sierpniu).
EUR/PLN: Wczoraj pisałem o znaczeniu wskaźnika MACD, który kilka dni temu pokonał poziom zera, co jest mocnym sygnałem przemawiającym za kontynuacją wzrostów. Zwyżki potwierdza też Stochastic. Mimo tego korekty w trakcie dnia (nawet do 4,18) są możliwe. Wzrosty mogą nieco przyhamować ze względu na znaczenie oporów na 4,22-4,24.
*USD/PLN: *Naruszenie poziomu 2,85 wygląda dość dobrze z punktu widzenia kontynuacji zwyżki w kolejnych dniach. Ruch ten potwierdzają MACD i Stochastic. Trzeba mieć jednak na uwadze, iż powrót poniżej 2,85 jest w każdej chwili możliwy ze względu na zachowanie EUR/USD. Nie będzie to jednak sugestia do powrotu trendu spadkowego. Oporem są okolice 2,88-2,90.
*EUR/USD: *Wczorajsze przełamanie poziomu 1,47 i spadek w okolice 1,46 teoretycznie jest przesłanką za kontynuacją zniżek. Zwłaszcza, że bliski wygenerowania mocnego sygnału sprzedaży jest MACD. Tyle, że silna kontra popytu w okolice 1,47 sugeruje, iż przed kolejną falą spadków (do 1,45) możemy powrócić w okolice 1,4760, które wyznacza opór z 17 września b.r.