Złoty, pomimo utrzymujących się relatywnie dobrych nastrojów na rynkach akcji oraz najwyższych od ośmiu miesięcy notowań EUR/USD, zakończył tydzień osłabieniem w relacji do euro i brakiem istotnych zmian w stosunku do amerykańskiej waluty.
Tematem numer jedne na rynkach finansowych w dalszym ciągu pozostaje kwestia rozpoczęcia drugiej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną. Jak się oczekuje nastąpi to już w listopadzie. To przekonanie o nieuchronności takie decyzji zostało w ostatnich dniach dodatkowo wzmocnione, po tym jak napłynęły słabe dane z amerykańskiego rynku pracy.
Najpierw ADP poinformował, że wg jego wyliczeń we wrześniu liczba zatrudnionych w sektorze prywatnym zmniejszyła się o 39 tys. (prognoza: wzrost o 22 tys.). Później oficjalne dane pokazały spadek zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 95 tys., wobec oczekiwanego braku zmian i wobec spadku o 57 tys. w sierpniu.
To w jakim kierunku zmierza Rezerwa Federalna wskazał też sam Bernanke przekonując, że program zakupu aktywów obniżył koszty kredytu w Stanach Zjednoczonych, a dalsze zakupy aktywów mogłyby dodatkowo poprawić sytuację gospodarczą. Wydaje się, że kolejne takie potwierdzenia systematycznie będą napływać na rynek, tworząc podażową presję na dolara oraz pomagając rynkom akcji. Tym samym tworząc korzystne warunki do umocnienia złotego.
Jednak nie samymi oczekiwaniami na listopadowe posiedzenie FOMC będzie żył w przyszłym tygodniu rynek. Istotnym elementem decydującym o nastrojach, będą ustalenia podczas rozpoczynającego się dziś w nocy spotkania ministrów finansów i szefów banków centralnych G7. Jak również, informacje płynące z amerykańskich spółek, które właśnie rozpoczęły sezon publikacji wyników kwartalnych. W to wszystko wpiszą się jeszcze przyszłotygodniowe dane o inflacji CPI i bilansie płatniczym w Polsce.
W piątek o godzinie 17:15 kurs USD/PLN testował poziom 2,8514 zł, a EUR/PLN 3,9726 zł. Tydzień wcześniej kursy te kształtowały się odpowiednio na poziomie 2,8587 zł i 3,9355 zł. Wahania te nie wpłynęły na zmianę układu sił na wykresach obu par. Dolar dalej pozostaje w trendzie spadkowym. Aczkolwiek obecnie szanse na jego zatrzymanie są większe niż kiedykolwiek w ostatnim miesiącu. Euro zaś kontynuuje konsolidację w przedziale 3,91-4,00 zł i póki co nie ma sygnałów mogących sugerować wybicie.