Wczoraj pisaliśmy o „ śmieciowej hossie” i wbrew temu co mówią analitycy zdania nie zmienimy. Wczorajszy wzrost indeksów natchnął wszystkich optymizmem i trudno się dziwić, bo na WIG20 został pokonany opór na poziomie 2880 pkt. W takich sytuacjach zwykło się mawiać, że droga na szczyty została otwarta. Czy jednak aby na pewno.
Za wzrostem wartości większości indeksów stoją akcje KGHM (trochę dołożył też Orlen). Bynajmniej nowy prezes nie ogłosił przejęcia kopalni w Meksyku. Nie była to również, raczej reakcja na nasz żart z 1 kwietnia, gdy ogłosiliśmy, że koncern będzie produkował komórki. Za wzrostem o ponad 5 proc. stoi po prostu sytuacja na światowych giełdach surowcowych. Swoją drogą, to jeszcze brakuje do szczęścia, by w KGHM ogłoszono strajk, by cena miedzi wzrosła do 8 tys. USD. Jednym słowem, czym gorzej tym lepiej, przynajmniej dla akcjonariuszy miedziowego holdingu.
Indeksowi WIG20 do szczytów brakuje w tej chwili nieco ponad 1,5 proc. Całkiem niewiele, jednak czas na atak ma tylko dziś. Od środy na parkiecie zacznie rządzić polityka. Najpierw inwestorzy będą nasłuchiwać wieści z posiedzenia Komisji Nadzoru Bankowego. Mniej ważne jest, czy zostanie wydana zgoda na przejęcie BPH przez Unicredit, bo to czego należy się obawiać to kolejnej awantury i „złotych myśli” polityków mogących wystraszyć inwestorów. Nadal nie wiadomo, kiedy Sejm będzie głosował nad samorozwiązaniem. Wynik niby z góry można przewidzieć, ale podobnie myślało wielu inwestorów po wyborach, gdy koalicja PO z PiS była przesądzona.
Pesymistyczne prognozy odnośnie WIG20, nie dotyczą jednak szerokiego rynku. Ponieważ na razie brak przełomowych informacji ze spółek, w centrum uwagi nadal pozostaną liderzy ostatnich wzrostów. Elektrim, Lubawa, Wólczanka i Próchnik powinny nadal zyskiwać. Czarnym koniem mogą (ale nie muszą) się okazać akcje Eurofaktora. Spółka w najbliższym czasie poinformuje o nowej strategii, co może wyrwać te walory z okresu marazmu.
Dzisiejszy komentarz w swojej wymowie jest zdecydowanie wbrew trendowi rynkowemu. Warto jednak pamiętać, że tylko zdrowe ryby płyną pod prąd.