Poranny, piątkowy handel na rynku walutowym nie przynosi większych zmian na wycenie złotego. Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,1936 PLN za euro, 3,4272 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,5587 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,7972 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,112 proc. w przypadku obligacji 10-letnich.
Wycena PLN nie ulega obecnie większym zmianom, pomimo podbicia zmienności na rynkach bazowych. Inwestorzy żywiołowo reagują na kolejne doniesienia z „frontu” tzw. wojny handlowej. Jeszcze parę godzin tematu nastroje były relatywnie dobre po informacjach, iż negocjacje z Pekinem trwają, a administracja USA gotowa jest wycofać się z części pomysłów. Potem jednak pojawiły się doniesienia, iż D. Trump zlecił przygotowanie kolejnej listy towarów (o dodatkowe 100 mld USD) na które USA mogłoby nałożyć cła importowe z Chin.
W konsekwencji na rynku obserwujemy umacnianie się dolara oraz japońskiego jena, czyli walut zwyczajowo traktowanych jak „bezpieczne przystanie”. Relatywnie słabe są za to waluty powiązane z koszykiem EM (MXN, TRY, ZAR), chociaż ów zniżki w nikłym stopniu dotykają koszyk CEE, w skład którego wchodzi PLN. Niemniej ponownie otoczenie zewnętrzne nie skłania do kreślenia scenariuszy mocniejszego złotego. Dodatkowo dane makro (CPI) z tego tygodnia działają raczej na niekorzyść złotego (potwierdzenie scenariusza stabilizacji stóp przez RPP).
W trakcie dzisiejszej sesji głównym wydarzeniem będzie publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy za marzec. Rynek spodziewa się odczytu NFP na poziomie 198k i zmiany płacy godzinowej przy dynamice 0,2 proc. m/m (2,7 proc. r/r). Głównym tematem rynkowym są jednak „handlowe przepychanki” na linii USA-Chiny.
Z rynkowego punktu na parach związanych z PLN brak jest wyraźnej zmiany niedawnych układów technicznych. Teoretycznie EUR/PLN znajduje się w ramach impulsu spadkowego, jednak zarówno otoczenie zewnętrzne jak i bliskie wsparcie na 4,1860 PLN ograniczają obecnie kolejne próby zejścia niżej.