Piątkowy, poranny handel na rynku FX nie przynosi większych zmian na notowaniach PLN, pomimo skokowego podbicia awersji do ryzyka na rynkach.
Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,2218 PLN za euro, 3,4240 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,6195 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,8294 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,242 proc. w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynkach przyniosło wyraźne podbicie awersji do ryzyka wśród inwestorów. Tłumaczone jest to wprowadzeniem nowego cła przez administrację D. Trump'a, co przy głośnej krytyce ze strony Chin traktowane jest jako możliwy początek tzw. wojen handlowych na świecie. Rynek zareagował dość dynamicznie przeceniając S&P500 o 2,516 proc., podczas gdy Nikkei traci -4,4 proc.
Na rynku FX jest nieco spokojniej chociaż tradycyjnie spadki Nikkei wiążą się z podbiciem notowań japońskiego jena, który przetestował 16-tygodniowe maksima. W przypadku walut EM możemy mówić ograniczeniu pozycji w ryzykownym środowisku – tracą m.in. TRY i MXN. Dużo spokojniej jest na PLN, który umacnia się na większości zestawień. Na mocniejszą reakcje przyjdzie nam poczekać najpewniej dopiero do otwarcia giełd w Europie.
W trakcie piątkowego handlu brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z rynku krajowego. MF poda jedynie dane dot. podaży długu na wtorkową aukcję z przedziału 3-5 mld PLN. Po sesji natomiast będziemy świadkami rewizji ratingu Polski przez Moody's, gdzie agencja najpewniej nie dokona zmiany. Globalny kalendarz na dziś zawiera m.in. raport dot. inflacji BoE oraz pakiet danych z USA. Kluczowe pozostają jednak nastroje i obawy przed „wojną handlową”.
Z rynkowego punktu widzenia układ świec na EUR/PLN wskazuje na potencjalną próbę spadku do okolic 4,20 PLN. Również USD/PLN zanotował nieudane wybicie. Warto jednak pamiętać, iż globalny układ risk-off traktować należy jako potencjalny czynnik podażowy dla PLN.