Złoty pozostaje mocny po posiedzeniach Rady Polityki Pieniężnej i Europejskiego Banku Centralnego. W tym tygodniu decydujące będą wyniki posiedzenia amerykańskiego Fed-u oraz dane z krajowej gospodarki.
Złoty w poniedziałek w godzinach popołudniowych zyskiwał do euro, szwajcarskiego franka i brytyjskiego funta, jednocześnie pozostając blisko poziomów z piątkowego zamknięcia w relacji do dolara. O godzinie 14:38 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2786 zł, CHF/PLN 3,9020 zł, USD/PLN 3,8513 zł, a GBP/PLN 5,5210 zł.
Złotego wciąż jeszcze wspierają wydarzenia zeszłego tygodnia. Mianowicie wyniki posiedzeń Europejskiego Banku Centralnego (ECB) i Rady Polityki Pieniężnej (RPP). ECB zdecydował się na dużo głębsze luzowanie polityki monetarnej niż to początkowo zakładali analitycy i ekonomiści. Taki ruch oczywiście musi rodzić pytanie, czy sytuacja jest aż tak zła w europejskiej gospodarce, żeby podejmować takie działania? Jak również, należy się zapytać, co zrobi bank centralny, gdy kryzys się pogłębi? To jednak teraz rynków nie zajmuje. Liczy się to, że za część "wydrukowanych euro" mogą zostać kupione polskie aktywa. I to oczekiwanie wzmacnia złotego.
Polską walutę wspiera też Rada Polityki Pieniężnej. Opublikowane najnowsze, obniżone prognozy makroekonomiczne, jak też stonowane głosy płynące z Rady, nie zrodziły oczekiwań co do obniżek stóp procentowych w przyszłości. To zaś wystarczyło, żeby złoty się umocnił.
Innym źródłem siły złotego mogą też być zaplanowane na ten tydzień publikacje danych makroekonomicznych z rodzimej gospodarki. Dziś inwestorzy poznali raport o podaży pieniądza M3, której roczna dynamika wyhamowała zgodnie z prognozami w lutym do 10 proc. z poziomu 10,2 proc. w styczniu.
We wtorek zostanie opublikowany raport NBP o inflacji oraz miesięczne dane o inflacji i bilansie płatniczym. Dzień później światło dzienne ujrzą raporty o płacach, zatrudnieniu i inflacji bazowej. A w czwartek uwaga rynków skoncentruje się na danych o cenach producentów, produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. W ostatnim czasie, jeżeli tylko nie liczyć danych inflacyjnych, w większości raporty te zaskakiwały in plus. Nie jest wykluczone, że teraz będzie podobnie, co pozwala bardziej optymistyczniej spojrzeć na krajowy rynek walutowy.
Czytając powyższą listę danych nie można jednakże zapominać, że je wszystkie może przyćmić jedno wydarzenie. I najprawdopodobniej przyćmi. Mianowicie wyniki posiedzenia amerykańskiego Fed-u. Inwestorzy poznają je w środę. Zmiana stóp procentowych w USA nie jest oczekiwana, ale ważne będą publikowane wówczas prognozy makroekonomiczne i stóp procentowych, jak również to co na konferencji prasowej po posiedzeniu powie szefowa Fed Janet Yellen.
Posiedzenie Fed to główne wydarzenie tygodnia. I to prawdopodobnie ono ostatecznie zdecyduje o tym w jakich nastrojach, i na jakich poziomach, kończyć tydzień będą polskie pary. Z punktu widzenia złotego, ale też i innych walut rynków wschodzących, najlepiej byłoby, gdyby wyniki posiedzenia Fed zostały odebrane jako gołębie, prowadząc do osłabienia dolara, a pośrednio do umocnienia wspomnianych walut. Umocnienie dolara w reakcji na wyniki posiedzenia Fed miałoby odwrotny skutek dla złotego. I to nie tylko w relacji do "zielonego", ale do szerokiej grupy głównych walut.